„Miasto noży” jest pełne smaczków i nawiązań do tła oraz kultury Krakowa lat 90. Przy czym bardziej chodzi o tę kulturę, która nadawała ton życiu ówczesnych osiedli, niż tę, po którą chodzi się do teatru lub filharmonii. Część z nich może wywołać łezkę w oku tych, którzy pamiętają tamten Kraków. Inne potrafią rozbawić. Tak jak randka jednego z bohaterów, który z dziewczyną umówił się pod Adasiem. Nieudana, bo dziewczyna czekała pod pomnikiem, a chłopak pod sklepem Adidasa na ulicy Floriańskiej, do którego chodziło się wówczas oglądać buty, na które prawie nikogo nie było stać. - Jest też podobna historia, której w książce nie ma. Chłopak zapytany przez dziewczynę, czym przyjechał na dyskotekę, odpowiedział, że „trójką”. Ona pyta, czy Golfem „trójką”. On mówi, że nie, że tramwajem „trójką”. To był koniec ich znajomości. - mówi Mucha.
- Moją ulubioną jest prawdziwa historia, kiedy jeden z kibiców Cracovii w latach 90. po meczu hokejowym postanowił wspiąć się na wieżę kościoła Mariackiego. Wieża była remontowana, więc wszedł po rusztowaniu i głosił chwałę Cracovii na wszystkie strony świata niczym hejnalista. Po czym powiedział, że skoczy. Jak już krzyknął, że skoczy, natychmiast zjechały się radiowozy – opowiada Wojciech Mucha, kiedy zapytać go o ulubioną anegdotę z Krakowa końca XX wieku.
Obejrzyjcie cały „Krótki wywiad”.
- Sekrety stadionu Wisły Kraków. Nieznane zakamarki! [ZDJĘCIA]
- Tu wiedzą, jak się "polewa". Wsie z alkoholem w nazwie
- Czy znasz tablice rejestracyjne z Małopolski? [QUIZ]
- GIS ostrzega przed koronawirusem. Sprawdź listę krajów
- A może zamieszkać na wsi? Wystarczy niespełna 100 tys. zł!
- Jak Trasa Łagiewnicka zmieni Kraków? Zobacz jej wizualizacje
