W czwartek, 7 lipca, w Krupskim Młynie w powiecie tarnogórskim doszło do bardzo nietypowego zdarzenia. Na prywatnej posesji do kanału burzowego wpadł koń. Utknął tam i nie był w stanie wydostać się o własnych siłach. Mało tego, w kanale znajdowała się również woda, która dodatkowo stała się zagrożeniem dla stanu zdrowia zwierzęcia.
Zobacz zdjęcia:
Nie przeocz
- Kapusta na głowę czy buty z wodą? Wygląda głupio, ale działa. Dziwne sposoby na upały
- Są tu kibice Górnika Zabrze? Musicie zobaczyć zakamarki Areny Zabrze. Zapraszamy...
- Tanie mieszkanie na Śląsku? To możliwe! Zobacz TOP10 licytacji komorniczych
- Dor Plaza w Częstochowie. Nowy park handlowy powstaje na Drogowców
Jak informuje kpt. mgr inż. Wojciech Poloczek, oficer prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowskich Górach, do zdarzenia doszło po godzinie 8.00 rano. Pół godziny później strażacy rozpoczęli akcję interwencyjną.
– Na miejscu zdarzenia, jakim była prywatna posesja, strażacy zastali konia, który znajdował się w kanale burzowym. Nie znamy przyczyn tej sytuacji, a właściciel sam nie potrafi wyjaśnić, jak mogło do tego dojść, skoro kanał był zabezpieczony deskami i nigdy dotąd takie zdarzenie nie miało tam miejsca – mówi kpt. mgr inż. Wojciech Poloczek.
W akcji interwencyjnej brały udział trzy zastępy strażackie: Ochotnicza Straż Pożarna w Potępie, Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza w Radzionkowie oraz Państwowa Straż Pożarna w Tarnowskich Górach. W pierwszej kolejności wypompowano wodę z kanału.
– W miejscu, do którego wpadł koń, była woda, wobec czego najpierw trzeba było ją wypompować. Nie można było doprowadzić do tego, by spowodowała ona obniżenie temperatury ciała zwierzęcia. Po usunięciu wody od razu sprawdzono stan, w jakim jest koń – informuje oficer prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowskich Górach.
Kolejnym etapem strażackiej akcji było wyciągnięcie konia z kanału burzowego za pomocą pasów transportowych, przy użyciu żurawia hydraulicznego.
– Koń został ewakuowany przez strażaków, a następnie przebadany przez weterynarza, który również pojawił się na miejscu zdarzenia – mówi kpt. mgr inż. Wojciech Poloczek.
Jak informuje rzecznik prasowy tarnogórskiej straży, stan konia jest dobry i na szczęście zwierzę nie uległo żadnym obrażeniom. Cała akcja trwała dwie godziny. Strażacy zapewniają, że konik już bezpiecznie przechadza się po posesji i skubie trawkę.
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
