W sobotę funkcjonariusze estońskiej straży granicznej rozpoczęli budowę płotu z drutu kolczastego na granicy z Rosją - informuje w sobotę białoruski, opozycyjny kanał Nexta. Estońskie władze obawiają się prób nielegalnego przekraczania granicy przez grupy migrantów z Bliskiego Wschodu, podobnie jak ma to miejsce m.in. na granicy polsko-białoruskiej.
Trwający obecnie kryzys migracyjny dotyka głównie Polskę oraz Litwę i Łotwę. W związku z presją migracyjną i działaniami reżimu Łukaszenki Polska, Litwa oraz Łotwa rozważają uruchomienie art. 4 traktatu o NATO, który stanowi, że państwa Sojuszu mogą się wspólnie konsultować, gdy którekolwiek z nich uzna, że zagrożona jest jego integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo.
Działania Białorusi, które wywołały kryzys migracyjny na wschodniej granicy Unii Europejskiej, spotkały się z potępieniem m.in. ministrów spraw zagranicznych państw tworzących G7 (Kanady, Francji, Niemiec, Włoch, Japonii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych).
My, ministrowie spraw zagranicznych G7 - Kanady, Francji, Niemiec, Włoch, Japonii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych Ameryki - oraz Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej, potępiamy organizowanie przez reżim białoruski nielegalnej migracji wzdłuż jego granic. Te bezduszne czyny narażają ludzkie życie na niebezpieczeństwo. Jesteśmy złączeni w solidarności z Polską, a także z Litwą i Łotwą, które stały się celem prowokacyjnego wykorzystania nielegalnej migracji jako taktyki hybrydowej.
- napisano w czwartkowym stanowisku.
