Krzysztof Krawczyk nie żyje. Legendarny piosenkarz z Katowic
W poniedziałek, 5 kwietnia, odszedł Krzysztof Krawczyk. Jeden z najbardziej znanych polskich artystów w historii zmarł w wieku 74 lat. Informację o jego śmierci podał w mediach społecznościowych menadżer Andrzej Kosmala.
Potwierdziła to także - na łamach Onetu - żona artysty, Ewa Krawczyk.
Krzysztof Krawczyk urodził się 8 września 1946 roku w Katowicach. Rok później - wraz z rodziną - przeniósł się do Białegostoku.
W latach 1963-1973 oraz 1976 był wokalistą formacji Trubadurzy. Od 1973 prowadził karierę solową. Wylansował mnóstwo znanych przebojów, które nuciła cała Polska – m.in. „Chciałem być”, „Jak minął dzień”, „Parostatek” czy „Bo jesteś ty”. Jego barytonowego głosu nie dało się pomylić z nikim innym. Koncertował nie tylko w kraju, ale również poza granicami - w Europie czy Stanach Zjednoczonych. Otrzymał wiele nagród i wyróżnień.
W swojej twórczości inspirował się różnymi gatunkami muzycznymi - nie obcy był mu blues, jazz czy country. Na koncie miał ponad 40 albumów! Jego utwory doczekały się - na przestrzeni lat - wielu coverów, za które odpowiedzialni byli tacy artyści, jak chociażby Maciej Maleńczuk, Piotr Cugowski czy Stachursky.
W marcu tego roku Akademia Fonograficzna Związku Producentów Audio-Video postanowiła przyznać mu statuetkę „Złotego Fryderyka” za całokształt osiągnięć artystycznych.
W październiku ubiegłego roku, ze względów zdrowotnych, postanowił zawiesić swoją działalność publiczną i rozwiązać zespół „Krzysztof Krawczyk Family” (z grupą występował od 1985 roku).
23 marca artysta w mediach społecznościowych poinformował, że jest zakażony koronawirusem i trafił do szpitala. ""Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę! [...] Łączę się w chorobie ze wszystkimi, których ona dopadła [...] - napisał Krawczyk.
Krótko przed Wielkanocą, piosenkarz opuścił szpital. "Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!" - tak brzmiał jego wpis z 3 kwietnia.
Krzysztofa Krawczyka wspominają inni artyści
Śmierć Krzysztofa Krawczyka odbiła się oczywiście dużym echem w mediach społecznościowych. Artystę wspominają inni muzycy, którzy dobrze go znali.
- Krzysztof był jednym z najbarwniejszych, najbardziej ekscentrycznych i najfajniejszych ludzi jakich miałem okazję spotkać podczas mojej prawie 30 letniej przygody z rodzimym show biznesem. Pomieszanie Indianina, Katolika, Rockandrollowca i miłośnika życia w każdej możliwej odsłonie. To był starszy kolega, który od pierwszego taktu budził sympatię a potencjalny dystans redukował do zera - napisał Andrzej Smolik.
- Od niego wszystko się zaczęło. Byłem brzdącem w którego domu często słuchało się Whitney, Kate Bush i Krzysztofa Krawczyka. [...] Dzisiaj Krzysztof odszedł, moja legendo dziękuje Ci za te wszystkie przeżycia i odwagę z którą eksplorowałeś życie! - dodał z kolei Michał Szpak.
- Był naszym Tom Jonesem, o wspaniałym głosem i anielskim sercu. Dziękuję za wspaniałą muzykę i Twoje dobro, którym obdarzałeś ludzi dookoła siebie- śpij w spokoju! - to z kolei fragment wpisu Urszuli Dudziak.
- Odszedł Krzysztof Krawczyk....razem z Nim odeszła część mojego dzieciństwa... R.I.P. Kapitanie - napisał Tomasz Organek na Facebooku.
- [...] żegnamy Krzysztofa Krawczyka, z którym łączy mnie silne wspomnienie z roku 2008, kiedy to spadła na mnie odpowiedzialność telewizyjnego recitalu z okazji Jego 45-lecia pracy artystycznej. Artyści piosenkowi, którzy mają tak unikatowy talent wokalny i jednocześnie tak naturalnie odnajdują się we współpracy z orkiestrą rodzą się niezwykle rzadko. Mam przed oczami Jego uśmiech, który nie schodził z Jego twarzy podczas prób - dodał dyrygent Adam Sztaba.
