Krzysztof Krawczyk w grudniu ubiegłego roku przeszedł operację wszczepienia endoprotezy lewego stawu biodrowego. Wszystko wskazywało na to, że po rehabilitacji będzie mógł wrócić do koncertowania.
Niestety. 74-letni muzyk zdecydował, że nie będzie już występował. Zamierza teraz żyć z oszczędności. - Krzysztof nie wróci na scenę. Nie będzie dawał koncertów. Za bardzo boimy się korona wirusa - powiedziała żona Krzysztofa Krawczyka.
- Finiszując w biegu mego życia nie wypatruję jednak napisu meta. Jako człowiek wierzący wiem, że dla mnie nie ma mety, bo przede mną jest horyzont, w którego stronę zmierzam. Lecz będę walczył do ostatniego dźwięku, chyba, że od publiczności usłyszę: „Panu już dziękujemy”! Albo Bóg mój zaprosi mnie do swego niebiańskiego chóru. Zapewne skieruje mnie do sekcji polskiej, a tam spotkam tak wielu moich przyjaciół - dodał sam artysta.
Krzysztof Krawczyk swoją przygodę z muzyką rozpoczął w 1963 roku. Jako siedemnastolatek z trójką znajomych założył zespół Trubadurzy. Karierę solową rozpoczął 10 lat później. Wydał 40 studyjnych albumów.
