Rosja za wszelką cenę chce wzmocnić swoje siły zaangażowane w wojnę na Ukrainie, obiecując wysokie płace i rosyjskie paszporty każdemu, kto się zgodzi zasilić szeregi armii Putina.
Informacja ujrzała światło dzienne, kiedy proukraińska platforma InformNapalm ujawniła dane 200 Kubańczyków zaciągniętych do rosyjskiego wojska. Dane uzyskano po włamaniu się na e-maile rosyjskiego oficera ds. rekrutacji do wojska stacjonującego w Tule.
Werbunek obcokrajowców pomaga zrekompensować straty, jakie Rosja poniosła na wojnie na Ukrainie. Rekrutację Kubańczyków ułatwiają tymczasem historyczne powiązania Rosji i Kuby, sięgające jeszcze czasów zimnej wojny.
Kuszą ich wynagrodzeniem
Perspektywa lukratywnych kontraktów, z miesięcznym żołdem w wysokości 2000 dolarów, jest atrakcyjną propozycją dla Kubańczyków, których średnia miesięczna płaca wynosi 35 dolarów.
Z rosyjskim paszportem w świat
Dla wielu kubańskich rekrutów atrakcją jest też możliwość uzyskania rosyjskiego obywatelstwa, które pozwala na podróżowanie bez wiz do 117 miejsc, czyli znacznie więcej niż oferują kubańskie paszporty.
Nie wiadomo, ilu Kubańczyków służy na ten moment w armii Putina. Mówi się o kilkuset osobach. Większość z nich przebywa w okupowanych regionach wschodniej Ukrainy, a nie na linii frontu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
