Przypomnijmy, w parafii NMP Matki Kościoła i św. Barbary w Bełchatowie nastolatek przyjął Komunię Św. z rąk kapłana, a po chwili ją wypluł i schował do kieszeni. Zauważyli to duchowni i zatrzymali 13-latka. Chłopak nie chciał wyjaśnić, dlaczego to zrobił, i próbował wyjść z kościoła. Księża, obawiając się profanacji, wezwali na miejsce patrol policji. 13-latek tłumaczył mundurowym, że wyjął komunię z ust, bo „bolał go ząb”.
Po kilku dniach do sprawy odniosła się łódzka Kuria. Ks. Paweł Kłys, rzecznik prasowy Kurii Archidiecezji Łódzkiej, przyznał, że wzywanie przez księdza patrolu policji do kościoła było błędem.
- Wzywanie policji nie powinno mieć w ogóle miejsca. Cała ta sytuacja powinna zostać wyjaśniona pomiędzy księdzem, rodzicami chłopca i dzieckiem - mówi ks. Paweł Kłys. - Jeśli w jakiś sposób można usprawiedliwić postępowanie księdza, to można wytłumaczyć to niecodziennością tej sytuacji. Kapłan zadziałał zbyt impulsywnie, w takiej sytuacji należało wykazać się większą empatią - dodaje.
Czy wobec księdza, który wezwał policję do dziecka, zostana wyciągnięte konsekwencje? Tego jeszcze nie wiadomo.
- Kuria pozostaje w kontakcie z bełchatowską parafią. O tym czy zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec duchownego, zadecyduje ksiądz arcybiskup - powiedział ks. Paweł Kłys. - Trudno jest mi powiedzieć kiedy mogą zapaść jakieś decyzje w tej sprawie i czy ewentualnie zapadną - dodaje.
