Jak przekonuje w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Jacek Kurski, telewizje TVN i Polsat „zajmują się metodycznym zwalczaniem obozu rządzącego”, dlatego TVP musi równoważyć ten przekaz.
„Telewizja publiczna jest dużo bardziej państwowa, ma zadanie i misję publiczną, czyli więcej informuje o działaniach rządu i władzy publicznej niż telewizje komercyjne. Ale to nieuchronna konsekwencja reakcji na wcześniejszy obraz, który nie był obiektywny, tylko bardzo przechylony w stronę środowisk dzisiejszej opozycji” - tłumaczy były poseł i europarlamentarzysta.
Według Kurskiego nie istnieje żadne obiektywne medium. „(...) Nie jest też w pełni obiektywna telewizja publiczna. Obiektywizm powstaje na nieskrępowanym zderzeniu tych propozycji i tych ofert. Całość tworzy balans, w miarę spluralizowaną ofertę. Ludzie muszą tylko dokonywać wyboru” - zaznaczył.
„Marzę o telewizji wyważonej i tym samym jeszcze bardziej obiektywnej, ale musielibyśmy mieć obiektywne TVN i Polsat, a wtedy TVP w oczywisty sposób też nie tylko chciałaby, ale wręcz musiałaby być bardziej wyważona” - dodał Kurski, zaznaczając przy tym, że stacje komercyjne czasem w ogóle nie informują o ważnych wydarzeniach lub nadają informacjom kontekst z „tezą i przekazem negatywnym”. Kurski jako przykład podaje wydarzenie z 17 marca ubiegłego roku, gdy prezydent Duda otworzył muzeum rodziny Ulmów. „ Po prostu coś takiego, że Polacy ratowali Żydów i płacili za to życiem, czyli przełamywanie zohydzającego Polskę i Polaków fałszywego, szkodliwego stereotypu nie interesowało żadnej telewizji komercyjnej” - ocenił prezes TVP.
Kurski wyliczył, że telewizja publiczna powinna mieć z abonamentu 2 mld 400 mln zł, a ma tylko 360 mln. Prezes Telewizji Polskiej wyraził nadzieję, że w najbliższym czasie finansowanie mediów publicznych zostanie rozwiązane systemowo.
telemagazyn