Le Pen wsadzą do więzienia lub co najmniej wykluczą z wyborów? Burza we Francji

Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 7 lat
Zjednoczenie Narodowe (RN) ogłosiło petycję w obronie Marine Le Pen, której grozi sądowy zakaz udziału w wyborach przez pięć lat. Taki wyrok udaremniłby jej start w wyborach prezydenckich w 2027 roku. Prokuratura żąda też dla liderki francuskiej skrajnej prawicy kary pozbawienia wolności.

SPIS TREŚCI

"Wesprzyjcie Marine! Brońcie demokracji!" - wezwało RN w petycji opublikowanej w czwartek na platformie X.

Partia Le Pen skrytykowała "jawną ingerencję w organizację życia parlamentarnego" i "próbę wyeliminowania głosu prawdziwej opozycji".

“Atak na demokrację”

Wcześniej jeszcze, w środę wieczorem, gdy prokuratura na procesie zażądała takiego pięcioletniego zakazu, współpracownik Le Pen i obecny szef RN Jordan Bardella nazwał to "atakiem na demokrację".

Prokurator żąda dla Le Pen również pięciu lat więzienia, z czego trzech w zawieszeniu. Pozostałe dwa lata mogą być zamienione na inną formę kary, np. noszenie "bransoletki" elektronicznej. Pięcioletni zakaz udziału w wyborach oznaczałby dla Marine Le Pen, od lat walczącej o prezydenturę, niemożność startu w najbliższych wyborach w 2027 roku. Może tak się zdarzyć, jeśli sąd przychyli się do wniosku prokuratury, by ten zakaz egzekwować natychmiast, nawet jeśli złożona zostanie apelacja od wyroku.

O to oskarżają Le Pen

Sam w sobie zakaz wynika wprost z rodzaju zarzutów stawianych Le Pen. Liderka skrajnej prawicy jest oskarżona o malwersację funduszy publicznych, a w takich sprawach wyrok skazujący automatycznie łączy się z ograniczeniem biernego prawa wyborczego.

Szefowa skrajnej prawicy należy do ponad 20 działaczy RN, którzy odpowiadają przed sądem w sprawie dotyczącej fikcyjnych asystentów deputowanych do Parlamentu Europejskiego. Jeszcze w minionej dekadzie PE uznał, że europosłowie ówczesnego Frontu Narodowego zatrudniali na stanowiskach asystentów w PE osoby, które w rzeczywistości były funkcjonariuszami partyjnymi, a nie świadczyły pracy na rzecz eurodeputowanych.

Co na to francuscy politycy?

Przyszłość Le Pen rozstrzygnie się na początku 2025 roku. Proces zakończy się 27 listopada - w poniedziałek przewidywane są wystąpienia obrony - a potem sąd ma czas na rozważenie wyroku.

Poza skrajną prawicą politycy we Francji niemal nie komentują na razie perspektywy zabronienia Le Pen udziału w wyborach. Ważnym wyjątkiem jest były szef MSW Gerald Darmanin, który oświadczył, że walka z Le Pen powinna się odbywać "przy urnach, a nie gdzie indziej". Le Pen w ostatnich dwóch wyborach prezydenckich (2017, 2022) weszła do II tury. Za każdym razem przegrywała z Emmanuelem Macronem, choć za drugim razem z dużo mniejszą stratą.

źr. PAP, i.pl

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sdf
Jak Francja musie jeszcze nisko upaść, żeby się obudzić i zobaczyć do czego prowadzą rządy lewicy? Tylko czy nie jest za późno, bo islamiści mają spory procent głosów w wyborach. Czy czeka nas drugi holokaust wymierzony w lewaków i islamistów? Do tego wszystko się sprowadza.
g
gosc
Bodnarowcy rządzą.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl