Liderka zwycięskiej w I turze wyborów skrajnej prawicy odniosła się do relacji prasowych wskazujących na szybkie powołania Macrona na kluczowe stanowiska w administracji państwowej, w tym na czołowe stanowiska w Unii Europejskiej. Opisując to jako próbę przeciwdziałania głosowi wyborców i wynikom wyborów poprzez mianowanie ludzi zgodnych z własną agendą, by uniemożliwić realizację polityki, której pragną Francuzi - Le Pen nazwała to administracyjnym zamachem stanu. Partia Le Pen argumentuje, że to następnej ekipie rządowej powinno przypaść mianowanie kluczowych urzędników.
Kadrowe decyzje Macrona
W ostatnich dniach Macron mianował kilku wysoko postawionych urzędników we Francji i wspierał swoich sojuszników w zdobyciu kluczowych stanowisk w Brukseli. Jak podał dziennik "Le Monde", 26 czerwca na ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów przed pierwszą turą wyborów dokonano licznych nominacji w armii, policji, dyplomacji i nauce. Wyznaczono m.in. nowego gubernatora wojskowego Paryża, szefa sztabu sił powietrznych, dyrektora ds. Unii Europejskiej w MSZ i trzech ambasadorów.
W zeszłym tygodniu Macron zaproponował potwierdzenie Thierry'ego Bretona na stanowisku francuskiego komisarza europejskiego, co spotkało się z krytyką Le Pen. Prezydent Francji prowadził również negocjacje z innymi europejskimi urzędnikami, aby jego były doradca ds. UE, Alexandre Adam, został wysłany do Brukseli jako zastępca szefa gabinetu dla prawdopodobnie powracającej przewodniczącej Komisji, Ursuli von der Leyen.
Napięcie we Francji przed drugą turą wyborów
Pałac Elizejski wydał oświadczenie, w którym zaapelował do Le Pen o zachowanie "spokoju" i "umiarkowania", podkreślając rutynowy charakter nominacji i zmian w ciągu ostatnich 66 lat, niezależnie od aktualnej sytuacji politycznej.
Francuscy wyborcy udadzą się do urn ponownie w najbliższą niedzielę na drugą turę przedterminowych wyborów parlamentarnych. Biorąc pod uwagę możliwą utratę większości parlamentarnej przez obóz Macrona, toczy on spór ze Zjednoczeniem Narodowym o zakres uprawnień prezydenta w przypadku współrządzenia. W rozmowie z POLITICO Brussels Playbook były przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przewidział, że "Macron będzie miał niewielki wpływ na kierunek polityki europejskiej, ponieważ podlega ona władzom rządowym, które mają decydujący wpływ."
źr. Politico, PAP