Lech Poznań stoi przed historyczną szansą. Może być pierwszym klubem, który od 32 lat, który przejdzie pucharowego rywala wiosną. Szanse na awans są spore, bo choć norweski zespół miał przewagę w pierwszym meczu, zakończył się on remisem 0:0. Trener Kolejorza John van den Brom doskonale zdaje sobie sprawę, że jego drużyna może napisać nową historię. Sam zresztą prowadząc Anderlecht, AZ Alkmaar czy KRC Genk tylko raz miał okazję prowadzić zespół w Europie wiosną, z zespołem ze swojego kraju. Jego Alkmaar uległ Olympique Lyon 1:4 i 1:7.
- Mówiłem to moim zawodnikom już przed pierwszym meczem. Możemy napisać pucharową historię Lecha. To ekstra motywacja, a nie powód do zmartwień. Pamiętam nasze domowe występy w europejskich pucharach. Zremisowaliśmy tylko raz, pozostałe mecze wygraliśmy. Bodo będzie grało przeciwko 12 zawodnikom, dlatego nie będzie to dla nich łatwe spotkanie. Dla nas też nie, ale wierzę, że doping kibiców poniesie nas do awansu
- powiedział Holender.
Lech Poznań osłabiony
Lech Poznań przystąpi do meczu osłabiony. Za kartki pauzuje bowiem pomocnik Radosława Murawski.
- Na pewno będzie nam go brakowało, bo dzięki niemu nasza organizacja gry w środku pola i w defensywie jest lepsza. Pokazała to zresztą pierwsza połowa ostatniego ligowego meczu z Zagłębiem. Wyciągnęliśmy jednak wnioski z tego meczu tak samo, jak ze spotkania w Bodo. Wiemy, że oni grają szybko piłką, są dobrze zorganizowani i dobrze przygotowani taktycznie. Szanse na awans oceniam 51 do 49, ponieważ zagramy u siebie, przed swoimi kibicami, którzy swoją dopingiem dodadzą nam skrzydeł
- mówił van den Brom.
Ofensywna filozofia Bodo/Glimt
Holenderski szkoleniowiec spodziewa się otwartej i ofensywnej gry Bodo/Glimt.
- To jest ich filozofia gry. Widziałem ich spotkania wyjazdowe z PSV Eindhoven czy z Arsenalem. W Poznaniu zagrają tak samo, bo dobrze się w tym systemie czują. Nie będą robili coś wbrew sobie, bo by się w innej taktyce męczyli. My też chcemy grać piłką, ofensywnie, bo jesteśmy dobrzy, gdy gramy swoją piłkę
- powiedział trener Lecha Poznań.
"Duże" oraz "małe" mecze. Lech Poznań, Raków czy Legia? Któr...
Trener zaznaczył, że choć murawa w Poznaniu nie jest tak szybka jak w Bodo, to nie może narzekać na jej jakość
- Jest to trochę inne granie, ale założenia się nie zmieniają.
Swoimi refleksjami o czwartkowym meczu dzielił się też Michał Skóraś.
- Wszyscy w szatni wiemy, jak ważne jest to spotkanie pod względem historycznym. Lecz emocje nas nie paraliżują. Jestem podekscytowany możliwością gry w takim spotkaniu i przed tyloma kibicami. Nie możemy już doczekać się tego meczu
- powiedział pomocnik Kolejorza.
Na ostatnim treningu ze sztabem van den Broma trenowało 21 piłkarzy w tym Joao Amaral oraz czterech bramkarzy. Brakowało tylko kontuzjowanego Lubomira Satki, który truchtał obok boiska treningowego.
"Wokół Bułgarskiej" po meczu Lecha Poznań z Zagłębiem Lubin:
