Gdański sąd 6 grudnia br. nakazał przeprosić byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie posła Jarosława Kaczyńskiego, za słowa, że to były premier odpowiada za katastrofę prezydenckiego samolotu w Smoleńsku w 2010 r.
Źródło:
TVN 24
Jednak były lider „Solidarności” nie przejął się wyrokiem i podtrzymuje swoją tezę. - Ja im przewidziałem, że jeden drugiego zabije, a potem skończy w wariatkowie albo popełni samobójstwo - powiedział Lech Wałęsa w rozmowie z Superstacją.
Gdy prowadzący program dziennikarz stwierdził, iż to są mocne słowa, Wałęsa odpowiedział, że „jednak tak się stało”. - Mogli nie pozwolić na wystartowanie samolotu, mogli nie pozwolić na lądowanie, mogli! To są ich decyzje. Jednego albo drugiego. Nieważne – stwierdził.
Na pytanie: jaki interes miałby Jarosław Kaczyński w zabiciu swojego brata, Wałęsa odpowiedział, że ówczesny szef rządu „nie tak kombinował”. - Tylko był tak nieodpowiedzialny, że podjął złą decyzję. Zaczynały się wybory, chciał z przytupem rozpocząć wybory w Katyniu. Bohatersko zebrał wszystkich najważniejszych ludzi, no i za to został ukarany. Przez to Polska została ukarana. Bo chciał wykorzystać święte miejsce dla Polaków do takich niecnych celów, jak wybory – mówił były prezydent.
POLECAMY: