Można powiedzieć, że dziś ofensywa Lechii istnieje tylko teoretycznie. To był w ostatnich latach mocny punkt biało-zielonych i w kolejnych meczach nie brakowało okazji bramkowych. Teraz wykreowanie sytuacji stanowi duże wyzwanie. W pięciu ostatnich meczach dorobek bramkowy Lechii to gol Macieja Gajosa przeciwko Miedzi (1:2) i Flavio Paixao z rzutu karnego w spotkaniu z Radomiakiem (1:4). Biało-zieloni zagrali w Gdańsku trzy mecze ligowe w tym sezonie i w żadnym z nich nie strzelili gola, a okazje stuprocentowe w sumie można policzyć na palcach jednej ręki. Ten bilans wygląda tragicznie.
CZYTAJ TAKŻE: Kto zostanie nowym trenerem Lechii Gdańsk?PL
Pierwsza myśl jaka nasuwa się, aby poprawić ofensywę, to transfery, które dałyby drużynie więcej jakości czysto piłkarskiej na boisku.
- Pracujemy nad transferem i wzmocnieniem drużyny – powiedziała przed meczem z Wartą Agnieszka Syczewska, wiceprezes Lechii.
CZYTAJ TAKŻE: Poznajcie pełne uroku piłkarki Lechii Gdańsk GALERIA
Zawodnikiem biało-zielonych został ostatnio Holender Joeri de Kamps, a władze klubu chcą, aby do zespołu dołączył jego rodak. Ofertę kontraktu otrzymał bowiem Pelle van Amersfoort, były piłkarz Cracovii. W Gdańsku już od dłuższego czasu trwają starania, aby skusić tego zawodnika, ale Holender wciąż jeszcze czeka na życiowy kontrakt. Czas jednak biegnie nieubłaganie, kluby mają w większości skompletowane kadry, a runda jesienna trwa. Tymczasem van Amersfoort wciąż pozostaje bez klubu i wydaje się, że w najbliższym czasie będzie musiał podjąć jaką decyzję. Piłkarza bardzo dobrze pamięta prowadzący ocenie zespół biało-zielonych Maciej Kalkowski, który pracował z van Amersfoortem w Cracovii, kiedy był asystentem Michała Probierza.
- Pelle van Amersfoort to bardzo dobry piłkarz i człowiek – krótko scharakteryzował Holendra trener Kalkowski.
CZYTAJ TAKŻE: Byliście na meczu Lechii z Wartą? Znajdźcie się na zdjęciach
Rozmowy na pewno nie są łatwe, bo van Amersfoort bardzo chciał wyjechać z polskiej Ekstraklasy. Nawet jeśli mamy początek września, a piłkarz pozostaje bez klubu, to wciąż trzeba pamiętać o jego wysokich oczekiwaniach finansowych i że zależy ma na grze poza Polską. Oczywiście upływający czas zmienia perspektywę i zawodnik może być bardziej skory do rozmów. Warto jednak pamiętać, że wciąż będzie miał duże wymagania kontraktowe, a Lechia nie jest jedynym klubem, który widzi go u siebie. Cracovia, w barwach której zagrał 110 meczów w latach 2019-22 strzelając 27 goli i notując 11 asyst, też po cichu liczy na powrót Holendra.
- Pelle van Amersfoort na razie nie znalazł żadnej drużyny, ponoć nawet trenuje tylko indywidualnie. To był bardzo ważny i bardzo dobry zawodnik, profesjonalista, świetnie czujący grę, taktykę. Rozmawiałem z profesorem Januszem Filipiakiem i dowiedziałem się, że Pelle dostał propozycję najwyższego kontraktu w historii Cracovii. Odrzucił ją, powiedział, że chce coś zmienić w życiu. Nie przyjął naszej oferty, która na warunki klubu była kosmiczna, a na warunki polskie była bardzo wysoka – zdradził Jacek Zieliński, trener „Pasów”.
CZYTAJ TAKŻE: Poznajcie partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk! One oczarowały zawodników GALERIA
Lechia dziś zajmuje ostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, a Cracovia jest w czołówce tabeli. Jeśli nawet Pelle van Amersfoort zdecyduje się na powrót do Polski, to władze gdańskiego klubu będą musiały się nieźle nagłowić, żeby przekonać Holendra, aby wybrał Gdańsk, a nie Kraków.
Sztab szkoleniowy Lechii nie może jednak czekać na transfery tylko pracować nad poprawą gry w ofensywie. Ta drużyna pokazała w poprzednim sezonie, że ma możliwości i jakość. Teraz trzeba to przywrócić. Jak to zrobić, to już głowa trenera Kalkowskiego i jego ludzi.
