Roger Waters został przesłuchany przez policję w Berlinie po swoim występie w „nazistowskim” mundurze.
Były lider zespołu Pink Floyd musi się teraz tłumaczyć, dlaczego na koncert w Niemczech przywdział hitlerowski mundur.
W mundurze SS-mana
79-letni muzyk miał na sobie czarny trencz z czerwoną opaską na ramieniu, jakby naśladował mundur zbrodniczej formacji SS z czasów drugiej wojny światowej.
Udawał, że strzela do tłumu, podczas gdy nad nim unosiła się nadmuchiwana świnia z gwiazdą Dawida. Nazwiska osób, które zginęły w wyniku prześladowań Żydów w czasie II wojny światowej, w tym Anne Frank, zostały wyświetlone na ekranie podczas jego pokazu.
Podżeganie do zbrodni
Jak poinformował właśnie "Jewish News", berlińska policja wszczęła już śledztwo "w sprawie podżegania do zbrodni".
Szef policji Martin Halweg powiedział gazecie, że kostium Watersa może być postrzegany jako gloryfikujący brutalne rządy nazistowskiego reżimu.
Na początku tego roku Waters został oskarżony o bycie „antysemitą do szpiku kości” przez Polly Samson, żonę jego byłego kolegi z zespołu Pink Floyd, Davida Gilmoura.
Basista twierdzi jednak, że wypowiada się przeciwko "fatalnemu traktowaniu Palestyńczyków przez Izrael". Swój program w Berlinie rozpoczął w ogóle od stwierdzenia, że nie jest antysemitą.
Sąd we Frankfurcie nie wydał zakazu Watersowi występowania przed publicznością. Ale skandaliczne zachowanie muzyka sprawiło, że w brytyjskiej Izbie Gmin pojawiły się pytania o to, czy Waters powinien wystąpić w Manchesterze w przyszłym miesiącu.