Dzięki pierwszemu miejscu po rundzie zasadniczej Śląsk rozpoczął serię z Legię od domowych spotkań. WKS po dwóch meczach półfinału ma na koncie dwa zwycięstwa (83:77 i 71:57). Rywalizacja toczy się do trzech wygranych, dlatego ewentualny triumf „Trójkolorowych” w czwartkowym starciu w Warszawie będzie oznaczać ich awans do finału.
– Mam nadzieję, że do Warszawy pojedziemy tylko na jeden mecz. Z doświadczenia wiem jednak, że prowadzenie 2-0 tak naprawdę nic nie znaczy. Świetnie, że wygraliśmy oba spotkania u siebie, ale zachowujemy zimne głowy i nie dopuścimy do tego, aby tu wrócić – powiedział przed kamerami Polsatu Sport Łukasz Kolenda.
O ile w pierwszym półfinale w ekipie Śląska wyróżniał się przede wszystkim Aleksander Dziewa (20 punktów), o tyle w drugim meczu serii o sile WKS-u stanowił kolektyw i żelazna obrona całego zespołu. Wrocławianie pozwolili rywalom na zdobycie zaledwie 57 oczek.
Oba spotkania w Hali Stulecia śledziło na żywo po ok. 5 tys. widzów. – Rzadko poruszam ten temat, ale muszę podkreślić, że od czasu, gdy pojawiłem się w klubie, na każdym meczu wspiera nas duża grupa fanów, niezależnie od tego, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe – powiedział trener Śląska Ertuğrul Erdoğan. – Bardzo nam pomagają i potrzebujemy ich energii w Warszawie i kolejnej rundzie – dodał.
W czwartek w hali OSiR Bemowo na pewno nie zabraknie Klubu Kibica koszykarskiego Śląska. Wszystkie bilety na to spotkanie zostały już wyprzedane, ale trudno się temu dziwić – domowy obiekt Legii może pomieścić niespełna dwa tysiące osób.
Początek trzeciego półfinału Energa Basket Ligi w czwartek o godz. 20. Transmisja w Polsacie Sport Extra.
