Piłkarze Legii Warszawa są pewnie przyzwyczajeni do tego, że przy okazji wizyt na śląskich stadionach z trybun słyszą pod swym adresem dosadne i często niecenzuralne okrzyki. Ponieważ gliwiccy kibice z „młyna” bojkotują mecze Piasta, przy Okrzei prawie nie słychać wulgaryzmów. W niedzielę Legia dostała pstryczka w nos w postaci skandowania: „Luksemburg, Luksemburg!”. Gliwiccy kibice dali do zrozumienia, co sądzą o porażce mistrza Polski 1:2 z Dudelange.
Obrońca Legii Mateusz Wieteska, który w poprzednim sezonie grał w Górniku Zabrze, był pytany przez dziennikarzy o tę sytuację.
– Słyszałem okrzyki z trybun. No cóż… Myślę, że cała Polska powinna nam kibicować w pucharach, bo nasz zespół reprezentuje Polskę. W czwartek każdy powinien nam kibicować, a nie nas ganić, że gramy tak, jak gramy. My na pewno jedziemy po awans i na tym będziemy się skupiali, a nie na ludziach, którzy gadają różne rzeczy o nas. Chcemy awansować, niczego innego sobie nie wyobrażam – mówił Wieteska.
Słyszałem okrzyki z trybun. No cóż… Myślę, że cała Polska powinna nam kibicować w pucharach
Legię w meczu z Piastem po raz ostatni prowadził tymczasowy trener Aleksandar Vuković. W poniedziałek oficjalnie przedstawiono nowego szkoleniowca mistrzów Polski. Został nim 45-letni Portugalczyk Ricardo Sa Pinto, który w poprzednim sezonie ze Standardem Liege zdobył wicemistrzostwo i Puchar Belgii. Były reprezentant Portugalii podpisał z Legią 3-letni kontrakt.
Wracając do Piasta – trener Waldemar Fornalik, mimo porażki, znalazł pozytywy w niedzielnym spotkaniu.
– Na pewno wszyscy ostrzyliśmy sobie apetyty na wygraną z Legią. Myślę, że przebieg gry w I połowie wskazywał na to, iż jesteśmy w stanie to uczynić – oceniał Fornalik. – Niestety, błąd przy stałym fragmencie kosztował nas utratę bramki, a my w tym czasie mieliśmy swoje okazje Michala Papadopulosa, Kuby Czerwińskiego, których nie udało się wykorzystać. Jeszcze nieszczęsna czerwona kartka Marcina Pietrowskiego. I tak trzeba oceniać to na plus, że w dziesiątkę potrafiliśmy zaatakować i wyrównać. Być może w końcówce zabrakło sił, zawodnicy nie skoncentrowali się przy rzucie rożnym i przegraliśmy mecz. Nie jesteśmy z tego powodu zadowoleni, ale myślę, że postawa w tym spotkaniu, mimo wszy-stko napawa optymizmem. Wynik jest zły, natomiast gra w wielu fragmentach była dobra. Ten mecz przypominał pojedynek bokserski. Legia punktowała, a my mieliśmy ślepaki, nie potrafiliśmy zamienić dośrodkowań, podań, główek na bramki.
– Chyba za bardzo chcieliśmy strzelić tę drugą bramkę – przyznał bramkarz Piasta Jakub Szmatuła, który nie mógł narzekać na brak pracy. – Publiczność dodatkowo nas do tego napędzała. Ostatecznie wyszło tak, jak wyszło. Chwila nieuwagi i stały fragment gry zadecydował o tym, że straciliśmy gola. Oklaski, które kibice zgotowali nam po meczu pokazały, że walczyliśmy. Wygrała Legia, ale myślę, że nie była lepszym zespołem. Wynik idzie w świat, ale patrząc na przebieg meczu, wydaje mi się, że jest za wysoki.
W następnej kolejce Piast zagra w niedzielę na wyjeździe z Jagiellonią Białystok (godz. 18).
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Justyna Święty-Ersetic z AZS AWF Katowice zdobyła dwa złote medale w Berlinie