Lekarz zakatował widłami owczarka? Głośnej sprawie z Kalisza przyjrzy się Prokuratura Generalna

Nicole Młodziejewska
Opracowanie:
Śledztwo prowadzone jest w kierunku znęcania się nad zwierzęciem
Śledztwo prowadzone jest w kierunku znęcania się nad zwierzęciem pixabay.com/Zdjęcie ilustracyjne
Prokuratura Generalna przyjrzy się sprawie lekarza z Kalisza, który według świadków widłami zakatował owczarka niemieckiego. Pies miał wcześniej zagryźć jego yorka. Interweniowali obrońcy praw zwierząt.

Do makabrycznego zdarzenia doszło w grudniu ubiegłego roku. Policja została poinformowana przez świadka zdarzenia, że na ulicy przy przystanku autobusowym leży truchło owczarka niemieckiego. Zdaniem zawiadamiającego, wcześniej zwierzę zostało zakatowane widłami przez mieszkańca ul. Borkowskiej. Jak informowała wtedy Polska Agencja Prasowa, sprawcą był kaliski lekarz.

Policja wszczęła śledztwo pod nadzorem prokuratury w kierunku znęcania się nad zwierzęciem.

Czytaj więcej o sprawie: Lekarz miał zabić widłami owczarka, bo ten zagryzł mu yorka. Trwa śledztwo ws. zdarzenia w Kaliszu

W sprawę chcieli się też zaangażować członkowie Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy dla Zwierząt „Help Animals”. Zwrócili się oni do policji z wnioskiem o uznanie stowarzyszenia jako strony pokrzywdzonej.

- Już od samego początku w sprawie pojawiły się nieprawidłowości. Truchła zwierząt trafiły do jednego z lekarzy weterynarii w Kaliszu, który ma uprawnienia biegłego, ale nie może zajmować się psami powypadkowymi. Umowę z miastem ma podpisaną firma weterynaryjna, której zadaniem jest zabezpieczenie i przygotowanie zwierząt do sekcji

– powiedziała PAP wiceprezes Help Animals Izabela Małecka.

Stowarzyszenie zawnioskowało o wyłączenie lekarza weterynarii jako biegłego w przedmiotowej sprawie. Wnieśli o zabezpieczenie zwłok psa i przekazanie ich do Zakładu Patomorfologii i Weterynarii Sądowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Jak się jednak okazało, policja nie przyznała członkom stowarzyszenia uprawnień strony pokrzywdzonej, tłumacząc, że inna organizacja zabezpiecza prawa pokrzywdzonego.

- Argument policji nie ma przełożenia na stan prawny, który obowiązuje w Polsce. Dlatego o sprawie zawiadomiliśmy Prokuratora Generalnego

– powiedziała Małecka.

Barbara Sworobowicz, dyrektor departamentu postępowania przygotowawczego Prokuratury Generalnej, w piśmie skierowanym do prokuratury ostrowskiej wnioskowała o "przekazanie informacji, wykonywanych czynności i poczynionych ustaleń w sprawie oraz wskazanie dalszego procedowania i sposobu konwalidowania tego uchybienia”. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler poinformował PAP, że prokuratura uchyliła decyzję policji i stowarzyszenie przywrócono do sprawy.

(PAP)

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Sarny, jelenie, daniele, lisy czy wilki - te i wiele innych dziko żyjących gatunków możemy spotkać w lasach pod Poznaniem. Piękne, majestatyczne, często obserwują nas czujnie, choć nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.Kliknij tutaj i zobacz niesamowite zdjęcia, zrobione w lasach pod Poznaniem.

Dzikie zwierzęta żyją obok nas. Są bliżej, niż myślisz! Zoba...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Sitwa. Władza, kjm...
G
Gość
Lekarzowi bliżej do zabijania
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl