Nikt nie ma co prawda wątpliwości co do tego, który zespół jest lepszy. The Citizens wygrali 6:0. Cieniem na wyczynie ekipy Pepa Guardioli kładzie się jednak zachowanie Raheema Sterlinga. W 23. minucie (przy prowadzeniu gospodarzy 1:0) skrzydłowy mistrza Anglii padł jak rażony gromem w polu karnym Szachtara.
Nie trzeba było jednak nawet telewizyjnych powtórek, by zobaczyć, że Anglik nie był faulowany przez Mykołę Matwienkę (nie było nawet kontaktu), tylko po prostu zarył czubkiem buda w boisko podczas próby strzału. Widzieli to wszyscy, poza prowadzącym spotkanie Viktorem Kassaiem. Węgierski sędzia był fatalnie ustawiony, za plecami obu piłkarzy, co jednak bynajmniej go nie tłumaczy. Tym bardziej, że zaspali również jego sędziowie asystenci (w tym sędzia bramkowy).
Goście protestowali, ale nic nie wskórali, a z jedenastu metrów celnie strzelił Gabriel Jesus. - Chciałem podciąć piłkę czubkiem buta i szczerze mówiąc nie wiem co stało się później. Nie czułem kontaktu z rywalem. Obtarłem butem o piłkę. Przepraszam sędziego – kajał się po meczu Sterling, ale nie wszystkich przekonał.
W pomeczowych komentarzach podkreślano również, że całą sytuacje doskonale widział z boku szkoleniowiec Manchesteru City Pep Guardiola. Kamery wychwyciły nawet, jak pokazywał, że nie było rzutu karnego. – Nie chcemy zdobywać bramek po takich sytuacjach. Sędziowie powinni mieć do dyspozycji VAR, bo mecze są dziś takie szybkie, że czasem nie zdążą dobrze się ustawić. Wystarczyłoby 10 sekund, żeby podpowiedzieć sędziemu i zweryfikować tę decyzję - przyznał szkoleniowiec The Citizens.