Liczy się zwycięstwo za trzy punkty, bo jego styl pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Rzeszowianki rozegrały słabszy mecz, popełniały błędy, w ogóle dostroiły się do poziomu ambitnie grających rywalek.
Faworyzowane rzeszowianki zaczęły nieszczególnie w przyjęciu i ataku. Nic dziwnego, że nie mające nic do stracenia i poprawnie grające w każdym elemencie Belgijki posiadały inicjatywę. Zaniepokojony tym Stephane Antiga, trener wicemistrzyń Polski przy prowadzeniu rywalek 14:11 poprosił o drugą przerwę. Po akcji Kaat Cos przyjezdne przeważały 21:18. Team z Rzeszowa zachował zimna krew i na samym finiszu zapewnił sobie zwycięstwo. Na 23:23 wyrównała Ann Kalandadze, na 24:23 poprawiła Gabriela Orvosova, a ostatni punkt zdobyła asową zagrywką Amanda Coneo.
W drugiej partii rzeszowiankom, które podniosły jakość, poszło już łatwo, choć początek był w miarę równy. Sygnał do ofensywy dała asem Anna Obiała (11:9). Kolejne punkty dla miejscowych „spadały” jeden po drugim i były w takim samym stopniu efektem lepszej postawy Rysic na zagrywce i w ataku- oraz słabej gry (błędy) zespołu z Belgii. Kalandadze atakowała na 15:10, Orvosova na 17:10. Reprezentantka Czech zdobyła piłkę setową, a kropkę nad „i” postawiła Kalandadze.
Nieoczekiwanie trzecia odsłona zaczęła się od 4:0 dla przyjezdnych, co wróżyło kłopoty. I rzeczywiście były, bo Rysice, choć dosyć szybko wyrównały (14:14), a następnie prowadziły 17:14 i 18:15, to dalej grały niemrawo i pozwoliły przeciwniczkom na przyjęcie inicjatywy. Na 19:19 wyrównała Charlotte Krenicky. Po akcji Kalandadze było remis 23:23. Dwie następne akcje dla ekipy gości. Ostatnią wykonała Iris Vos. Na trybunach Podpromia mała konsternacja. Co się nie udało zespołowi z Belgii w pierwszej partii, powiodło się w więc w trzeciej.
Podbudowane Asterix udanie weszło w czwartego seta. Wygrywało po zagrywce Marion Stragier 6:3. Po akcjach Vos było 10:8. Rysice jednak opanowały sytuację. Skuteczniej zaatakowały (15:12 Orvosova, 17:13 Jurczyk) i budowały bezpieczniejszą przewagę (21:14, 22:17), której już nie roztrwoniły.
W pierwszym meczu w Beveren rzeszowianki także zwyciężyły 3:1.
PGE Rysice Rzeszów – Asterix Avo Beveren 3:1 (25:23, 25:16, 23:25, 25:18)
Rysice: Makarowska – Kulej 4, Kalandadze 18, Orvosova 13, Centka, Jurczyk 2, Coneo 12, Szczygłowska (libero) oraz Obiała 5, De Paula. Trener Stephane Antiga.
Asterix: Krenicky 3, Overwater 6, Vos 10, Cos 8, Stragier 18, Wouters, Debouck (libero) oraz Koulberg, Debout 6, Neufkens. Trener Kris Vansnick.
Sędziowali: Salvis Kurttss (Łotwa) i David Fernandez Fuetes (Hiszpania) Widzów: 1980. MVP: Ann Kalandadze.