W poszukiwaniu pierwszych punktów w tegorocznej edycji
W czwartek kolejce Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych Orlen Wisła Płock podejmowała ubiegłorocznego zwycięzcę tych rozgrywek SC Magdeburg.
W poprzedniej edycji obie drużyny, aż czterokrotnie grały ze sobą. W fazie grupowej raz wygrał polski zespół, który triumfował w Płocku, a raz drużyna z Niemiec. Ich drogi ponownie skrzyżowały się w ćwierćfinale, gdzie w dwumeczu tylko o dwie bramki lepsi okazali się późniejsi zwycięzcy Final Four, którzy w finale pokonali Industrię Kielce.
Przed meczem świadomy wymagającego wyzwania był trener ''Nafciarzy'' Xavi Sabate.
Przebudzenie wicemistrza Polski
Początek meczu na Orlen Arena należał do gości z Magdeburga, którzy zdobywali cenne trafienia poprzez szybkie i zabójcze kontrataki, z którymi nie radziła sobie obrona Wisły Płock. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła dopiero w piątej minucie gry. Wysoka obrona obrońcy tytułu sprawiała ogromne problemy w rozgrywaniu piłki przez wicemistrza Polski.
Przebudzenie w pierwszej połowie nastąpiło od stanu 4:9. Za zdobycz punktową odpowiadał Lucin, którego rzuty z drugiej linii były nie do obrony. Po pierwszej połowie w lepszych humorach był SC Magdeburg, który wygrał 14:12.
Skuteczna defensywna polskiej drużyny była widoczna w drugiej połowie. W 41. minucie gospodarze doprowadzili do euforii swoich kibiców, po tym jak Żytnikow doprowadził do pierwszego remisu w meczu. Wcześniej kapitalną interwencją przy rzucie karnym popisał się Chorwat Alilović, który rozgrywa 21. sezon w Lidze Mistrzów. Dobra passa trwała dalej. ''Nafciarze'' poszli za ciosem i po raz pierwszy w tym meczu wyszli na prowadzenie (19:18).
Końcówka spotkania była bardzo wyrównana. Ani jeden ani drugi zespół nie potrafił zbudować większej przewagi i spokojnie kontrolować przebieg spotkania na płockim parkiecie. Im bliżej było zakończenia rywalizacji tym gra się zaostrzyła (23:25). Gospodarze nie potrafili wykorzystać przewagi, która wynosiła dwóch szczypiornistów więcej.
Ostatecznie obrońca tytułu zwyciężył 28:26.
Z niewykorzystanych sytuacji, korzystali zdobywcy Ligi Mistrzów.
Czwarta porażka w czwartym meczu
Po czterech rozegranych spotkania płocczanie zajmują przedostatnią lokatę w grupie B, która składa się z ośmiu drużyn. tak daleka pozycja nie może nikogo dziwić, gdyż wicemistrzowie Polski przegrali dotychczas wszystkie mecz. Porażki z mistrzem Portugalii FC Porto, mistrzem Danii GOG Gudme i wicemistrzem Francji Montpellier HB.
Dla zespołu Piotra Chrapkowskiego to drugie zwycięstwo w LM.
Za tydzień podopieczni Sabate zmierzą z Telekomem Veszprem z Węgier. Starcie zostanie rozegrane na wyjeździe.
