„W imię zasad, s...”, „Bezapelacyjnie, do samego końca... mojego lub jej”, „Nie mów mi, k..., nic o zabijaniu, bo coś o tym wiem”, „Jakoś ci nie ufam i jakoś cię nie kocham”, „Nie chce mi się z wami gadać” - Linda wypowiedział w swoim aktorskim życiu wiele kwestii, które przeszły do historii polskiej kinematografii (aczkolwiek większość z nich padła bardzo dawno temu, głównie w dwóch filmach: „Psy” i „Psy 2”). Teraz aktor znów błysnął mocnym tekstem i bynajmniej nie była to inwencja scenarzysty, lecz jego własna.
- Łódź to umarłe miasto meneli - rzekł gwiazdor w czasie rozmowy z dziennikarzami, w przerwie zdjęć do nowego filmu Wajdy.
Kontekst był oczywiście szerszy, Linda mówił o śmierci Łodzi filmowej.
- Nie oszukujmy się. Łódź popełniła wielki błąd, zamykając wytwórnię filmową, gdzie pracowało wielu fachowców, likwidując tym samym kulturę w tym mieście - stwierdził Linda.
Ale to nie kontekst, lecz mocny tekst z miejsca narobił hałasu.
Co na to władze Łodzi, zazwyczaj niezwykle drażliwe w sytuacjach, gdy ktoś słowem złym o Łodzi się wypowiada? Tym razem reakcję można nazwać umiarkowaną. Prezydent Hanna Zdanowska na swoim profilu na Facebooku napisała: „Gniewać rzeczywiście się nie będziemy, ale mi było troszkę przykro”.
Jej zastępca Tomasz Trela dodał na swoim profilu: „Franz Maurer zawsze mówił ostro i dużo strzelał. Czasami warto jednak wyjść z roli prosto na kawę i spacer, żeby się przekonać, że nie tylko Angela jest piękna. Panie Bogusławie, zapraszam i proszę się nie bać, bo nie jestem menelem, tylko łodzianinem”.
Oboje wrzucają też mem, nawiązujący do „Psów” i utrzymany w tonacji reklam miasta: „Łodzianie pozdrawiają Bogusława Lindę... Bezapelacyjnie... do samego końca :)”.
Wiesław Gałązka, ekspert ds. wizerunku, radzi, by władze Łodzi nie rozdmuchiwały sprawy, bo co najwyżej przyniesie to nieco rozgłosu Lindzie, nie pomoże natomiast Łodzi, bo każdego, kto będzie o słyszał o tej sprawie, może utwierdzić w niepokoju, że nie do końca w tej Łodzi jest dobrze, skoro tak znany aktor dosadnie określił sytuację.
- Linda ma wizerunek macho, w filmach nie przebiera w słowach i taki tekst może byłby dobry, gdyby znajdował się w scenariuszu filmu - mówi Gałązka. - Natomiast w tym przypadku te słowa po prostu obrażają mieszkańców Łodzi i całe miasto. Nie wypada gwieździe filmowej obrażać miasta, któremu niewątpliwie dużo zawdzięcza. Oczywiście, Linda zrobił sobie reklamę, w środowiskach artystycznych jest przekonanie , że nieważne co się mówi, byleby nie przekręcali nazwiska. Generalnie przykra sprawa. Ale nie warto z tego robić dymu.
CZYTAJ TEŻ: Andrzej Wajda na planie filmowym w Łodzi, Bogusław Linda widzi Łódź umarłą
ŁÓDŹ, K... |
|