Londyńscy policjanci aresztowali podejrzanego o skatowanie kilka dni temu w brytyjskiej stolicy 31-letniego Polaka.
Kamil S. wysiadł z autokaru z Bath na stacji Victoria w Londynie. Był umówiony ze znajomymi, jednak nie działała jego komórka. Postanowił więc zapytać dwóch mężczyzn o drogę. Gdy nieznajomi spytali go skąd pochodzi, odparł, że jest Polakiem. Zamiast informacji dwóch mężczyzn powaliło go na ziemię, bili i kopali po całym ciele.
Jak potem przyznał nasz rodak, przytomność odzyskał dopiero w szpitalu. Był obolały, miał całą poobijaną twarz. Okazało się, że goście restauracji, przed którą mężczyźni bili Polaka nagrali film z całego zajścia. Dzięki temu znane były twarze napastników.
33-latek przyznał się do pobicia Polaka. Zdaniem policji zajście nie miało podłoża rasowego. Anglik został zwolniony do domu. Dochodzenie w tej sprawie trwa.
Rzecznik stołecznej policji zawarł w oświadczeniu: Wieczorem w środę, 29 czerwca, 33-letni mężczyzna dobrowolnie przybył na posterunek policji w zachodnim Londynie. Został aresztowany pod zarzutem spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 31-letniego mężczyzny, a następnie po przesłuchaniu został zwolniony.
Kamil S., który mieszka w Wielkiej Brytanii od 2013 roku, szczegółowo opisał, jak mężczyźni pytali go przed pobiciem, skąd pochodzi. Kiedy powiedział, że jest Polakiem, został powalony na ziemię i pobity na Elizabeth Street.
Polak tłumaczył, że jest tak wstrząśnięty atakiem, że boi się teraz nawet chodzić do sklepów i nie może spać.
