- Łukowscy policjanci zostali powiadomieni o kradzieży samochodu marki Mazda 6 wartego prawie 85 tys. złotych. Ze zgłoszenia pokrzywdzonego 40-latka wynikało, że pozostawił swoje auto na jednym z parkingów w pobliżu stacji kolejowej i pociągiem pojechał do pracy. Gdy następnego dnia wrócił do miasta stwierdził, że jego pojazdu nie ma - informuje Marcin Józwik z łukowskiej policji.
Funkcjonariusze przez kilka dni analizowali wszystkie ustalenia i weryfikowali je z informacjami od pokrzywdzonego. Jak się okazało do żadnej kradzieży nie doszło.
- Policjanci ustalili, że mężczyzna od dłuższego czasu chciał sprzedać swoją mazdę, lecz nie znalazł się na nią żaden nabywca. Wówczas 40-latek wpadł na pomysł - dodaje Marcin Józwik.
Właściciel samochodu zlecił kradzież swojemu 25-letniemu znajomemu z powiatu garwolińskiego.
- Młody mężczyzna zgodnie z ustaleniami przyjechał na wskazany przez 40-latka parking i po kilku minutach od pozostawienia mazdy przez właściciela odjechał do swego warsztatu. Tam razem z kolegami jeszcze w nocy „rozebrał” samochód na części - mówi Marcin Józwik.
Łukowscy policjanci pod koniec tygodnia znaleźli części "skradzionej" mazdy w warsztacie. Zatrzymany został właściciel samochodu, 25-latek, który realizował zlecenie oraz jego trzej koledzy.
- Właściciel mazdy już usłyszał zarzuty za zawiadomienie o przestępstwie, którego nie popełniono i próbę wyłudzenia odszkodowania z firmy ubezpieczeniowej. Grozi mu wysoka grzywna i kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności - podsumowuje Marcin Józwik.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz też: Lubelska policja nadaje w ogólnopolskiej aplikacji BLISKO