Maciej Gębala, kapitan reprezentacji Polski w piłce ręcznej: - Chcemy dać radość tym, którzy nas zawsze wspierają

Jaromir Kruk
Wideo
od 7 lat
Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych przygotowuje się do mistrzostw świata, gdzie w pierwszej fazie zmierzy się z Niemcami, Czechami i Szwajcarią. Głównym sprawdzianem przed najważniejszą imprezą roku będzie turniej 4Nations Cup, w których rywalami Biało-Czerwonych będą Austria, Japonia i Tunezja.

Kapitan naszej kadry, Maciej Gębala wierzy, że w Płocku polskim kibicom nie zabraknie powodów do radości, ale szczytową formę nasz team ma osiągnąć na mecze w czempionacie globu w Danii. 

Już niebawem mistrzostwa świata. Z jakimi nadziejami do Danii na pierwszą rundę wybierze się reprezentacja Polski?

Maciej Gębala: Podchodzimy do tego wyzwania z pokorą, ale uważam, że wszyscy przeciwnicy w grupie są w naszym zasięgu. Niemcy są faworytem, to oczywiste, ale stawka jest wyrównana i naprawdę każdy może wygrać z każdym. W drużynach Czech i Szwajcarii są zawodnicy z Bundesligi, trzeba być optymalnie przygotowanym i wierzyć w siebie. Nie jesteśmy na straconej pozycji.

Na zgrupowaniu dużo rozmawiacie o szansach w wielkim turnieju?

Z dnia na dzień jest coraz więcej tych rozmów. Zawsze chcemy wygrywać, to się nie zmienia. Uważam, że nasza drużyna się rozwija, choć na pewno ten cykl zaburzały kontuzje - Szymona Sićki i Michała Daszka. Z drugiej strony one otwierały szanse dla młodszych, pojawiały się nowe twarze. Na obecnym zgrupowaniu pracujemy bardzo ciężko, teraz najwięcej nad fizycznością, a jakość ma przyjść na bój z Niemcami. Filozofia trenera Marcina Lijewskiego jest jasna, nigdy nie może u nas zabraknąć walki. Ja bym sobie życzył by jak najwięcej kadrowiczów, kandydatów do reprezentacji wyjeżdżało do mocnych lig, najlepiej Bundesligi, bo w polskiej lidze nie gra się za często wymagających spotkań, nie czuje się tej adrenaliny, presji licznej publiczności. Ja tego doświadczam na co dzień w Niemczech i przekłada się to na reprezentację.

Baraże o mistrzostwa globu ze Słowacją i pierwsze mecze eliminacji mistrzostw Europy zachwiały nieco optymizmem. Remis z Izraelem to powód do ujmy?

Oczywiście, powinniśmy wygrać dwa razy ze Słowacją i nie stracić punktu z Izraelem, też pewnie go pokonać. Wszystko łatwo się jednak mówi, generalnie jednak jest coraz więcej zespołów, które mają w składach klasowych piłkarzy ręcznych. Inne nacje szybko się uczą, ale nie zamierzam się tłumaczyć. Dalsza część eliminacji Euro będzie w naszym wykonaniu zdecydowanie lepsza, jestem o tym przekonany. Wierzę, że pokażemy, że trzeba się z nami liczyć na czekających nas mistrzostwach świata.

Trochę już grasz w reprezentacji Polski. Jaki był w niej twój najlepszy moment?

Nie zapomnę Euro 2016 w Polsce, kiedy wchodziłem do kadry, stawiałem w niej pierwsze kroki. Nie byłem znaczącą postacią, ale czułem dumę, że znalazło się dla mnie miejsce w składzie. Po trzecim miejscu na mundialu w Katarze kibice wierzyli, że wygramy mistrzostwa Europy i tworzyli podczas meczów niesamowitą atmosferę. Kilkanaście tysięcy ludzi na trybunach w Krakowie za nami – to było szaleństwo i wielkie przeżycie dla zawodników, tych młodszych i starszych. Wtedy czuje się wyjątkowość gry dla Polski, a tego nie da się z niczym porównać. Miło wspominam nasz udział na światowym czempionacie 2021 w Egipcie, choć w dobie koronawirusa bez fanów na halach. Żałuję, że nie pokonaliśmy Niemców, bo w ostatniej akcji przy remisie mieliśmy świetną pozycję rzutową. Szkoda, że zawiedliśmy na poprzednich mistrzostwach świata na naszym terenie. Kibice dali z siebie więcej niż wszystko, a my przegrywaliśmy kluczowe spotkania. To mnie boli do dziś i pragniemy oddać za tamten turniej coś ekstra w Danii. Mamy wspaniałych fanów i jestem dumny, że mogę reprezentować Polskę. Chcemy dawać radość tym, którzy nas zawsze wspierają.

Na twojej pozycji panuje chyba największa rywalizacja w kadrze Polski. Jest ostro na treningach?

Nie ma sentymentów, ale to zdrowa sportowa rywalizacja, w której mamy określoną hierarchię. Kamil Syprzak jest numerem jeden w ataku, ja numerem jeden w obronie, inni są gotowi pod różne warianty, sytuacje. Wszystko jest odpowiednio poukładane.

Odczuwa się, że selekcjoner jest legendą światowej piłki ręcznej?

Marcin Lijewski wygrał wiele jako zawodnik, on w swojej dobrej formie zawodniczej na pewno pomógłby naszej drużynie, podniósłby jej poziom. Ważne, że pomaga w roli selekcjonera i staramy się wspólnymi siłami zrobić jak najwięcej dobrego dla reprezentacji Polski.

Rozmawiał Jaromir Kruk

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl