20-latek pochodzący z jednej z gmin pod Płockiem był poszukiwany od poniedziałku, kiedy to ostatni raz mieli z nim kontakt bliscy. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło do policji w Płocku we wtorek 28 stycznia. Poszukiwaniami zajęli się Policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu płockiej komendy.
Wypadek w Otorowie. Auto wypadło z drogi. Kobieta zmarła, mę...
- Kolejne godziny pracy śledczych z Komendy Miejskiej Policji w Płocku i Prokuratury Rejonowej w Płocku doprowadziły do ułożenia w całość zagadki zaginięcia młodego mężczyzny - mówi mł. asp. Marta Lewandowska, oficer prasowy z mazowieckiej policji.
W zaledwie kilkanaście godzin po zgłoszeniu zaginięcia, kryminalni zatrzymali trzech mężczyzn, w wieku 18, 19 i 24 lat. Wszyscy są mieszkańcami Płocka.
Ciało 20-letniego mężczyzny znaleziono w lesie na trasie między Sierpcem a Rypinem, w województwie kujawsko-pomorskim. Zwłoki leżały w dole, były przysypane wapnem.
Zatrzymani mężczyźni to znajomi zamordowanego. Jak mówią śledczy, wszyscy znali się z "imprez". Podejrzani są mieszkańcami Płocka, a ich kolega mieszkał w jednej z gmin pod miastem. Pracował jako kurier w płockiej restauracji. Koledzy zwabili go pod pretekstem zamówienia na dostawę jedzenia, następnie obezwładnili, związali i wrzucili do bagażnika auta. Był skrępowany przy z użyciem worków foliowych i taśm zaciskowych. Wywieźli go do lasu w okolicach Rypina i tam zamordowali.
- Sprawstwo zatrzymanych nie budzi żadnych wątpliwości - mówi prok. Robert Pęcherzewski, z Prokuratury Rejonowej w Płocku. - Przyznali się do pozbawienia 20-letniego mężczyzny wolności oraz do udziału w jego zabójstwie. Każdy z nich jednak w inny sposób przedstawia swój udział w tych czynach.
Zatrzymanym przedstawiono zarzuty zabójstwa ze szczególnym udręczeniem. Wczoraj sąd przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie podejrzanych na trzy miesiące.
Prokurator pytany o motyw, jakim kierowali się sprawcy zabójstwa, odpowiada krótko: - To jest przedmiotem śledztwa. Nie udzielę na ten temat informacji w trosce o dobro postępowania.
Podejrzanym grozi kara 25 lat więzienia a nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
