Manifestacja „Przeciwko przemocy władzy” w niedzielę, 9.08.2020, w Gdańsku
O Margot, a właściwie Michale Sz., po raz pierwszy zrobiło się głośno w czerwcu br. Wtedy to miało dojść do zniszczenia przez nią jeżdżącej po ulicach Warszawy furgonetki z homofobicznymi treściami na plandece. Z kolei w sierpniu br. rozwieszała na warszawskich pomnikach tęczowe flagi. W miniony piątek aktywistkę LGBT aresztowano, a spontaniczną manifestację w jej obronie rozbiła stołeczna policja. W niedzielę w całym kraju odbyły się demonstracje solidarnościowe z zatrzymanymi. W Gdańsku obrońcy praw osób LGBT spotkali się na placu pod City Forum.
- Naszą demonstracją chcemy wyrazić sprzeciw wobec wypowiedzeniu przez Polskę konwencji antyprzemocowej. Dodatkowo chcemy pokazać, że nie zgadzamy się na takie sytuacje, jakie miały miejsce ostatnio w Warszawie, gdzie policja brutalnie zaaresztowała aktywistkę Margot oraz kilkadziesiąt kolejnych osób. Protestujemy przeciwko takim działaniom
– mówił jeszcze przed rozpoczęciem manifestacji w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckiemu” Jakub Poszepczyński z organizacji „Front Antykapitalistyczny”. - Trochę obawiamy się, czy nasza manifestacja nie skończy się tak samo jak ta w Warszawie, dlatego zawczasu zadbaliśmy dla siebie o pomoc prawną. Mamy jednak nadzieję, że wszystko przebiegnie w sposób spokojny, pokojowy.
Niestety, trzeba przyznać, że atmosfera w czasie trwania manifestacji do najspokojniejszych nie należała. Na placu przy City Forum pojawili się też kontrdemonstranci. Trzymali transparenty z takimi hasłami jak: „Michał Sz. przestępca”, „Margot wypuścić, Michała posadzić” oraz „Murem za policją”.
Manifestacja „Przeciwko przemocy władzy” w Gdańsku (9.08.202...
Obie manifestacje oddzielał od siebie kordon policji. Z obu stron słychać było niewybredne hasła.
„Tam stoją faszyści!” - krzyczeli obrońcy praw osób LGBT w kierunku kontrmanifestantów.
Obraźliwe hasła padały też w stronę zabezpieczających całe zgromadzenie funkcjonariuszy - „Zdejmij mundur, przeproś matkę!” - wołali manifestujący.
- Jestem tu, żeby wesprzeć moich przyjaciół. Wielu z nich jest osobami LGBT. Widzę, z jakimi problemami muszą zmagać się w naszym kraju i jak władza nakręca cały naród przeciwko nim. Bardzo mnie to frustruje
– mówiła Aniela z Gdańska, uczestniczka niedzielnej manifestacji.
- Jako osoba transpłciowa mam dosyć nagonki na mnie i ludzi, którzy są tacy jak ja. Mam dosyć tego, że jako osoby LGBT jesteśmy prześladowani przez ludzi z najwyższego szczebla, że jest społeczne przyzwolenie na to, żeby osoby takie jak ja mogły być bezkarnie obrażane, poniżane, bite. Nie mogę być jedną z tych osób, które milczą. Na tym zależy obecnej władzy. Żeby osoby takie jak ja żyły w strachu, zamknięte, a najlepiej żeby opuściły ten kraj i dały się wypchnąć ze społeczeństwa. Ja na to nie pozwolę, dlatego tu jestem – mówiła Matylda z Gdyni.
Na niedzielnej manifestacji pojawił się także Jakub Hamanowicz, przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta Gdańska.
- Osoby, które stoją tam w kontrmanifestacji, to osoby z młodzieżówki PiS, które przyszły tu dziś wyłącznie prowokować. Te osoby nie rozumieją, czym jest miłość. Te osoby są nienawistne wobec innych, jest mi przykro, gdy słyszę to, co skandują. Mają zabetonowane serca i nie chcą słuchać tego, o czym dziś mówimy. A mówimy o miłości i o tym, jak państwo w sposób bestialski traktuje swoich obywateli. Czy w takim państwie, gdzie ludzie nie mogą być tymi, kim chcą, chcemy żyć? Czy może jednak chcemy coś zmienić? Myślę, że każdy, kto tu dziś przyszedł, chce zmiany – mówił Jakub Hamanowicz.
