Marcin Horała o CPK
Marcin Horała w rządzie Mateusza Morawieckiego był pełnomocnikiem rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego. Teraz poseł gościł w programie "iPolitycznie", gdzie w rozmowie z Dorotą Kanią opowiadał o obecnej sytuacji z CPK. Zaprzeczył, jakoby miał związek z akcją #takdlaCPK.
"Przyznaje się. Przepraszam wszystkich, że przelewy nie doszły, ale mówiąc tak na serio, też popieram budowę CPK. Jest to fenomen społeczny, jak ludzie się obudzili po wyborach. Pewnie to wynika z tego, że CPK popiera więcej osób niż (popiera) Prawo i Sprawiedliwość, więc dopóki PiS rządził i był to jeden z elementów realizacji programu naszego rządu, to trochę tak ciszej siedzieli, bo nie chcieli zostać uznani za tych strasznych pisowców" - stwierdził.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Dodał, że "druga okoliczność jest taka, że ci, którzy popierali CPK, to kiedy proces inwestycyjny szedł do przodu, to nie mieli powodu, by się aktywizować. Teraz po wyborach sytuacja się zmieniła. Rząd kluczy narracyjnie, a w świecie faktów zaciągnął hamulec inwestycyjny i to spowodowało, że ludzie się zaktywizowali".
Lewica powinna popierać duże inwestycje
Marcin Horała odniósł się również do faktu, że projekt CPK popierany jest nawet przez posłanki z Nowej Lewicy. Jego zdaniem, nie ma w tym nic dziwnego.
"Jeżeli popatrzymy na to, co tradycyjnie konstytuuje program Lewicy, to duże inwestycje infrastrukturalne lewica powinna popierać. To nie jest sprzeczne z lewicowym programem czy światopoglądem. W Polsce przyjęło się tak, że scena polityczna dzieli się na PiS i antyPiS i umownie PiS to prawica, więc antyPiS to lewica, ale antyPiS-u nie utożsamiałbym z lewicą tak wprost" - ocenił.
Całość rozmowy do obejrzenia na i.pl.