Marek Jopp nie został przyjęty na studia w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w 2017 roku. Wytoczył uczelni proces o dyskryminację, który wygrał.
W tym roku ponownie chciał dostać się na te samą uczelnię, tym razem na inny kierunek.
- Przecież niedawno wygrałem w sądzie. Wydawało mi się, że racja i moralne prawo są po mojej stronie - mówi Onetowi Marek Jopp. - Nie wiem, dlaczego w wyniku przeprowadzonego postępowania rekrutacyjnego nie zostałem przyjęty. Mam nadzieję, że nie chodzi znów o brak zaświadczenia od proboszcza, bo tym razem przy tym wymaganiu była już gwiazdka, więc złożyłem oświadczenie, że go nie załączę, ponieważ jestem niewierzący. Spełniałem wszystkie kryteria, zrobiłem zdjęcia u fotografa, opłaciłem wpisowe i złożyłem wszystkie dokumenty.
Niedoszły student czeka na uzasadnienie, które uczelnia ma przesłać tradycyjną pocztą.
Źródło: Onet.pl
