Historyczny triumf Argentyńczyka w Poznaniu
Navone jest pierwszym Argentyńczykiem, który triumfował w poznańskim turnieju. Barrios Vera z kolei po raz drugi z rzędu zameldował się w finale challengera i po raz drugi schodził z kortu pokonany. Przed rokiem przegrał z Francuzem Arthurem Rinderknechem.
- Jestem bardzo szczęśliwy po tym zwycięstwie. Cieszę się, że udało mi się wygrać ten turniej. Jestem w Poznaniu od ubiegłego piątku, więc spędziłem tu już trochę czasu, poznałem i polubiłem miasto, centrum, ludzi. Także mogę bez wątpienia powiedzieć, że to jest perfekcyjny tydzień dla mnie. W poniedziałek gram już na Wimbledonie, nie ukrywam, że trudno jest się przestawić z mączki na trawę - powiedział Navone, który za zwycięstwo otrzymał 100 punktów do rankingu ATP oraz premię w wysokości 16 020 euro.
Karol Drzewiecki triumfatorem deblowego turnieju w Poznaniu
Krótko po finale singlistów, na kort centralny Tenisowego Parku Olimpia wyszli debliści. Drzewiecki i Nouza zmierzyli się z rozstawionymi z numerem jeden - Urugwajczykiem Arielem Beharem i Czechem Adamem Pavlaskiem. Polak po raz drugi dotarł do finału debla poznańskiego challengera; wcześniej udało mu się tego dokonać w 2021 roku, jego partnerem był wówczas Australijczyk Aleksandar Vukic.
Pojedynek był niezwykle zacięty, a oba sety kończyły się po tie-breakach. W drugiej partii Polak i Czech przy stanie 5:4 mieli piłki meczowe. Nie udało się im jednak przełamać podania Behara, który miał więcej słabych momentów niż jego partner deblowy. Tie-break ponownie padł łupem polsko-czeskiej pary.
- W finale było sporo kluczowych momentów. Rywale mieli wiele szans na przełamanie, ale wychodziliśmy obronną ręką dzięki naszemu serwisowi. Przetrwaliśmy te trudne chwile, zaryzykowaliśmy i to zaowocowało wywalczonym tytułem. Niesamowicie było wygrać w Poznaniu. Od pierwszej rundy kibicowali mi znajomi i przyjaciele. Fani byli za nami i to nas niosło do kolejnych zwycięstw - skomentował Drzewiecki.
W turnieju głównym singla wystąpiło trzech Polaków. Daniel Michalski dotarł do ćwierćfinału, w drugiej rundzie odpadł Maks Kaśnikowski, a Kacper Żuk przegrał już w pierwszej rundzie.
