Na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia Mariusz Błaszczak potwierdził doniesienia o wkroczeniu rosyjskich wojsk na Ukrainę i podkreślił, że konieczna jest zdecydowana reakcja na działania Rosji. - Możemy potwierdzić, że siły rosyjskie weszły na terytorium samozwańczych republik na Ukrainie i tym samym naruszyły granice. Zostało naruszone prawo międzynarodowe i nie ma na to przyzwolenia - powiedział.
Jak dodał, reakcja polskich władz sprowadza się do przedstawienia naszego sprzeciwu. Szef MON przypomniał, że premier Mateusz Morawiecki złożył już wniosek o zwołanie posiedzenia Rady Europejskiej, a prezydent Andrzej Duda rozmawiał z prezydentem Ukrainy.
- Oczekujemy poważnych a nie symbolicznych sankcji wobec Rosji. Tylko poważne sankcje mogą zatrzymać odbudowę imperium rosyjskiego przez Władimira Putina. Reakcja na agresję w 2014 roku była dość słaba i dlatego dzisiaj mamy kolejny jej etap. Tak jak mówił śp. Prezydent Lech Kaczyński "dziś Gruzja, jutro Ukraina a później kraje bałtyckie i Polska". Nie ma naszej zgody na takie rozzuchwalanie agresora - dodał Mariusz Błaszczak.