Peter Parker i Spider-Man. Jedna postać, a tak naprawdę dwie historie. „Pajączek” jest niezwykłym superbohaterem. W jego przypadku równie ważną rolę, co życie superbohatera odgrywa szara codzienność Nowego Jorku. Spider-Man ściga Zielonego Goblina, a Peter Parker przeżywa miłosne rozczarowania, męczy się z sesją egzaminacyjną, szuka pracy.
Każdy scenarzysta, który brał na warsztat Spider-Mana musiał się zmierzyć z obydwoma wątkami. Mark Millar, autor „Marvel Knights Spider-Man”, stanął przed tym samym zadaniem.
Ktoś zna tożsamość Spider-Mana
Tożsamość Spider-Mana pozostaje tajemnicą. Peter Parker nie chce się ujawniać, bo obawia się, że jego superbohaterska działalność może zagrozić bezpieczeństwu jego bliskich. Gdy ciocia May zostaje porwana, Peter zdaje sobie sprawę, że tym razem wróg dowiedział się, kim jest naprawdę.
Spider-Man rozpoczyna więc paniczne poszukiwania. Tymczasem redakcja „Daily Bugle” wyznacza kolejną nagrodę za ujawnienie jego tożsamości.
„Marvel Knights Spider-Man” nie zawiedzie tych fanów komiksów, którzy uwielbiają albumy, w których pojawia się wielu superbohaterów i ich wrogów. W tym tomie spotkacie ich co najmniej kilkudziesięciu! Nawrócony Eddie Brock nie chce mieć już nic wspólnego z Venomem i postanawia sprzedać symbionta na czarnym rynku. Spider-Man trafia też na listę celów Absorbing Mana, a w mieście pojawia się nowy superbohater, którego entuzjazm może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Historia ciekawa, a rysunki stwarzają pole do dyskusji
Autorami scenariuszy są Mark Millar („Superman. Czerwony Syn”, „Wojna domowa”, „Daredevil”) i Reginald Hudlin. Obydwaj twórcy zasługują na uznanie, chociaż moim zdaniem to Millar, który stworzył ¾ komiksu zasłużył na wyższą ocenę. Akcja w jego zeszytach jest dynamiczna, twisty są zaskakujące, nie brakuje dobrego humoru, ale i dramaturgii.
Rysunki przygotowali natomiast Mark Buckingham („Baśnie”, „Batman. Ziemia niczyja”), Frank Cho, Terry Dodson i Billy Tan. Kwestia oglądania „Marvel Knights Spider-Man” jest nieco dyskusyjna. Nie będę ukrywał, że kreska w tym albumie nie była słabszym elementem, przynajmniej w mojej ocenie. Na szczęście dobra historia sprawia, że rysunki schodzą na dalszy plan.
Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach serii „Marvel Knigths: Spider-Man” #1–18.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.
Zobacz Q&A z Mandaryną !
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?