Korporacja Beyond – to jest komiks o Spider-Manie, ale to nie jest komiks o Peterze Parkerze

Bartłomiej Romanek
Egmont/mat. prasowe
„Korporacja Beyond” to najnowsza seria wydawnicza przygód Spider-Mana w ramach Marvel Fresh. Tym razem to jednak nie Peter Parker jest głównym bohaterem, a jego klon, Ben Reilly. Zastanawialiście się kiedyś jak wyglądałby Nowy Jork z tej ziemi broniony przez innego Pajączka? Sprawdźmy.

Spis treści

Spiderversum i koncepcja równoległych światów sprawiła, że Spider-Manem może być niemal każdy, nie jest to rola przypisana tylko do Petera Parkera. Dlatego w przeszłości Pajączkiem (i to jakim!) był nawet Doktor Octopus. Przyznam, że seria Dana Slotta Superior Spider-Man była znakomita, a umieszczenie genialnego łotra w ciele dojrzewającego superbohatera była majstersztykiem.

Istnieje Spider-Man bez Petera Parkera, ale...

A Miles Morales? Przecież to także Spider-Man z alternatywnego świata, który zdobył wielką popularność dzięki komiksowi, a później filmowi i grze na Playstation. Czyli jest życie Spider-Mana bez Petera Parkera, ale…

„Korporacja Beyond” to jak dla mnie jazda bez trzymanki. Spider-Manem zostaje tutaj bowiem Ben Reilly, klon Spider-Mana, a sam Peter Parker walczy o życie w szpitalu. Przypomnijmy, Ben Reilly przeszedł przez piekło, ale teraz, dzięki pomocy korporacji Beyond, wraca do Nowego Jorku i ma ambicję stać się najlepszym Spider-Manem w historii.

Nie przeocz

Życie Bena Reiily'ego jest nudne. Zabrakło pomysłów?

Fabuła brzmi intrygująco. Problemy zaczynają się z jej realizacją. W komiksach o Spider-Manie zawsze dużą rolę odgrywało życie jego alter ego. Prywatne problemy Petera Parkera elektryzowały mnie równie mocno, co pojedynki z Venomem czy Lizardem. Miles Morales też przeżywał ciekawe przygody w swoim prywatnym życiu.

Tymczasem Ben Reilly sam w sobie jest piekielnie nudny. Włożenie go w ramy pracownika korporacji doprowadziło do uproszczenia jego prywatnych losów do absolutnego minimum. Szkoda, bo z jednej strony twórcy zadali sobie trud postawienia pytań o to, czy superbohater może służyć korporacji, a z drugiej zamknęli sobie drogę do wyeksponowania Bena jako człowiek równie ciekawego, co Peter Parker.

Świetne rysunki i intrygujące zakończenie. Jest nadzieja na lepsze jutro

Album jest efektowny – rysownicy wykonali solidną pracę, a na jego kartach gości wielu superbohaterów i wrogów Spider-Mana, co zawsze cieszy miłośników uniwersum Marvela. Gorzej ze scenariuszem, który w pierwszych zeszytach wygląda na nieco chaotyczny. Na szczęście album wieńczą dwa rozdziały, które dają nadzieję, że jednak polubimy Bena Reilly’ego.

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Amazing Spider-Man” (2018) #75–85, #78.BEY i #80.BEY oraz „Free Comic Book Day 2021: Spider-Man/Venom” #1. Scenariusz napisali między innymi Saladin Ahmed, Kelly Thompson, Zeb Wells i Cody Ziglar, a rysunki przygotowali Michael Dowling, Patrick Gleason, Carlos Gómez oraz Paco Medina.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl