Masz depresję? Nie dla ciebie sanatorium

Barbara Wicher
To najgłupsze przepisy, jakie mogli wymyślić urzędnicy - mówi prof. Rybkowski
To najgłupsze przepisy, jakie mogli wymyślić urzędnicy - mówi prof. Rybkowski Grzegorz Dembiński
Chcesz podleczyć reumatyzm, a może w Ciechocinku miało odpocząć twoje serce? Nie ma sprawy, pod jednym wszakże warunkiem: nie byłeś u psychiatry.

Dla Narodowego Funduszu Zdrowia pacjent, który leczy się na choroby psychiczne, nawet tak powszechne jak depresja, stanowi zagrożenie dla pozostałych kuracjuszy.

- Lekarz, kwalifikując pacjenta na leczenie do zakładu uzdrowiskowego, powinien kierować się wskazaniami i przeciwwskazaniami do lecznictwa uzdrowiskowego - mówi enigmatycznie Agnieszka Jankowska z biura prasowego NFZ. Wśród przeciwwskazań wymienia m.in. choroby psychiczne, upośledzenie umysłowe, zaburzenia osobowości i zachowania stwarzające problemy w funkcjonowaniu społecznym.

Marek Wiwacz z Poznania pierwszy raz z uzdrowiska chciał skorzystać w maju tego roku. Wniosek wypełnił mu lekarz rodzinny i psychiatra, który uznał, że jego pacjent może być leczony w warunkach uzdrowiskowych. Po miesiącu przyszła z NFZ decyzja odmowna. Powód? Przeciwwskazania. Jakie? Leczenie psychiatryczne.

Sytuacja powtórzyła się jeszcze dwukrotnie. Za każdym razem psychiatra leczący Marka Wiwacza wypisywał zaświadczenie, że pacjent jest stabilny i nie ma przeciwwskazań do leczenia uzdrowiskowego. Innymi słowy, nie będzie zagrażał innym kuracjuszom. To jednak nie przekonało lekarza pracującego dla NFZ. Balneoklimatolog (specjalista medycyny uzdrowiskowej) ocenił na odległość, że pacjent do sanatorium się nie nadaje.

- Nawet jak się choruje na depresję, to zmiana miejsca, czy klimatu może pogorszyć stan pacjenta, który leczony jest bodźcowo - tłumaczą pracownicy działu lecznictwa uzdrowiskowego wielkopolskiego NFZ. Zdaniem urzędników, brak całodobowej opieki lekarza psychiatry nad chorym na depresję może stanowić zagrożenie. Inne zdanie w tej sprawie ma wojewódzki konsultant w dziedzinie psychiatrii.

- O tym, czy pacjentowi trzeba podać leki, czy może w danej chwili wymaga on opieki, decyduje lekarz psychiatra, a nie urzędnik zza biurka - mówi prof. Janusz Rybakowski. - Odcinanie chorującym na choroby psychiczne możliwości wyjazdu do uzdrowiska to jawna dyskryminacja. To najgłupsze przepisy, jakie mogli wymyślić polscy urzędnicy - krytykuje specjalista.

Pytamy więc o możliwość wyjazdu do uzdrowiska osoby leczącej się u psychiatry. - Można skorzystać z uzdrowiska dla osób z zaburzeniami psychicznymi - słyszymy w wielkopolskim NFZ. Problem w tym, że w naszym kraju takiego nie ma. Dzwonimy więc do Ciechocinka, do którego chciał pojechać Marek Wiwacz. Okazuje się, że pacjent odrzucony przez NFZ z powodu leczenia psychiatrycznego może przyjechać do sanatorium. Warunek: zapłaci za swój pobyt. Wtedy nie będzie też stanowił już zagrożenia dla reszty kuracjuszy.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
renata
za jaką darmochę płacę składki ciężko pracuję więc mam prawo z tego skorzystać, za darmochę to było by gdyby jeżdzili ci co nie odprowadzają składek
r
renata
dyskryminacja to mało powiedziane to po co nagłaśnia się żeby nie bać się psychiatry to taki sam lekarz jak inni a jak człowiek chce jechać z NFZ to już niebezpieczny jak prywatnie to zupełnie bezpieczny czy ktoś się za to weżmie a po drugie to kto da gwarancję czy kuracjusz z problemami kręgosłupa nie zaatakuje bez powodu? ten co wprowadził taki przepis powinie sam iść do psychiatry i zacząć się leczyć a może już tam chodzi?
s
s
ale urwy skladki biorą....
W
Wp.
To skandal,jak można dyskryminować osoby z depresją!Każdy lekarz który nie wipisuje skierowania do sanatorium osobie z depresją to BYDLAK!Ja od lat choruję na depresję i pobyt w sanatoriach (21 dni) tylko mnie wzmacnia,daje chęci do życia.Jeśli wasi lekarze nie chcą wam pomagać ,to nie powinni nosić tego miana,a wam radzę zmienić lekarza !Pozdrawiam.
e
ela_pysia
JAWNA DYSKRYMINACJA!!!!!! w dodatku ludzi od których ściąga się składki zdrowotne bez zmrużenia okiem. Ja płacę PODWÓJNIE- jako emerytka i z działalności gospodarczej i to jest około 600 zł miesięcznie a do sanatorium muszę prywatnie ( mam cukrzycę, chore serce i kręgosłup) bo przeszłam INCYDENT DEPRESYJNY. To państwo to rzeczywiście ch.., d...a i kamieni kupa
l
laura
prywatnie i za pieniądze to sobie do Zielonej Kliniki koło Lublina pojadę i będę mieć full wypas.
T
Tańcząca WARIATKA
POwiem wprost to ku....
k
kew
......skandalem to jest to że traktujecie sanatorium jako wczasy za Darmochę"
j
jeden z wielu
To jest skandal , jak mozna kwalifikować pacjenta na odległosć, skoro lekarz prowadzący wyrażnie wskazuje zalecenia do leczenia uzdrowiskowego,to raczej odmowa "wszechwiedzącego" NFZ moze pogorszyć stan zdrowia, jak to sie ma do tego, że jeśli pacjent zapłaci za swój pobyt to nikomu nie zagraża, tak nagle przestaje być niebezpieczny ???????????? to jest ohydne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
d
depresja :)
To skandal jak manipuluje skierowaniami do uzdrowisk NFZ !!! Nie można ocenić stanu psychicznego pacjenta na odległość. Jeżeli lekarz z NFZ...podkreślam LEKARZ!!! nie doktor, docent, profesor miał chociaż cień wątpliwości co do stanu psychicznego pacjenta to mógł poprosić go na rozmowę, ale skoro lekarz specjalista "psychiatra" !!! wydał opinię, że nie ma przeciwwskazań do leczenia w dowolnym rodzaju sanatorium i podpisał się pod tym oświadczeniem to jest podważanie autorytetu kolegi po fachu. No i i oczywiście jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze !!! Odpłatnie do sanatorium może jechać każdy skrzywiony psychicznie pacjent. W jakim kraju my żyjemy ???
Wróć na i.pl Portal i.pl