Mąż, żona i spora fortuna, czyli kryminalny koniec małżeństwa

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
„Zakochana para, Jacek i Barbara...” brzmią słowa znanej dzieciom piosenki. W tym wypadku miłość przegrała z pieniędzmi
„Zakochana para, Jacek i Barbara...” brzmią słowa znanej dzieciom piosenki. W tym wypadku miłość przegrała z pieniędzmi 123rf
Gdy Barbara w prywatnym akcie oskarżenia zaczęła wyliczać, co Jacek zabrał z domu, nie poprzestała na sztabkach złota, ale wspomniała też o wężach ogrodowych i stojaku na gazety. Właśnie skończyła się trzecia z ich czterech spraw w krakowskim sądzie. Na razie górą jest żona.

Gdy się poznali oboje już mieli pewien bagaż doświadczeń zawodowych i prywatnych. Ich dorosłe już dzieci z poprzednich związków mieszkały oddzielnie.

Wpadli sobie w oko gdzieś około roku 2004 przy okazji pewnych spraw zawodowych.

Barbara prowadziła prężnie działającą kancelarię prawną, Jacek był specjalistą od wyceny szkód komunikacyjnych, z wykształcenia inżynierem mechanikiem, ojcem dwójki dzieci z poprzedniego małżeństwa.

Ślub Jacka i Barbary

Minął rok nim nabrali do siebie pełnego zaufania, a trzy lata później zamieszkali razem w okazałym domu pod Krakowem, należącym do Barbary.

Musiał minąć kolejny rok nim ostatecznie zdecydowali się na ślub, który, gdy się już odbył, był pewnym zaskoczeniem dla ich rodzin.

Życie upływało im jak w bajce. Pieniędzy mieli aż nadto, więc mogli pozwolić sobie na zagraniczne wypady, kosztowne prezenty i egzystencję ponad stan.

Blisko 50-letni Jacek, nie tak jak kiedyś, w ostatnim czasie zarabiał dość marnie. Z podatkowego rozliczenia rocznego wykazywał dochody rzędu 4-5 tys. zł na miesiąc. Mógł tylko zazdrościć żonie, której miesięcznie do portfela wpadało co najmniej 30 - 40 tys. zł.

Dość powiedzieć, że przez kolejne trzy lata jej dochody roczne wynosiły powyżej miliona złotych. Dlatego miesięcznie, z własnej inicjatywy, wspomagała męża sumką 10 tys. zł.

Miał na zachcianki, drobne wydatki, zakup niezbędnego sprzętu do domu oraz ogrodu. Opłaty za dom i media Barbara płaciła sama.

Trzy wspólne rachunki

Nim poznała Jacka miała konta w trzech bankach, ale w 2007 r. założyli wspólny rachunek i Barbara wpłaciła tam swoje 300 tys. zł.

Na ich drugi wspólny rachunek w innym banku przelała oszczędności w kwocie 1 mln zł, wpływały tam też co miesiąc jej pokaźne dochody z prowadzenia kancelarii prawnej. Czasem Jacek dokonywał tam wpłat i pokazywał żonie kwity z banku.

Na ich trzecim wspólnym rachunku znalazło się 700 tys. zł. Jacek czasem podpowiadał żonie, w jaki sposób więcej zyskać na lokatach w walucie polskiej lub zagranicznej. Umiejętnie potrafił zarządzać tymi niemałymi sumami.

Jak to w życiu bywa pieniądze wszystkiego nie załatwią i ledwie rok po ślubie para zaczęła mieć do siebie pretensje. Kryzys w związku przyszedł znienacka. Zdarzały się drobne złośliwości i niestosowne uwagi, które czasem bywały początkiem awantur.

Kryzys i prezenty

Żona próbowała ratować sytuację i by załagodzić spór kupowała mężowi kosztowny drobiazg. W taki oto sposób nabyła choćby 7 sztabek złota o wadze 250 gramów każda.

Kulminacją ich szczęścia miało być nabycie samochodu dla Jacka. W sierpniu 2010 r. dostał wymarzone Porsche 911 Carrerra 4S. Z ich wspólnego konta poszło na ten cel 480 tys. zł. Samo ubezpieczenie pojazdu kosztowało 11 tys. zł. Został zarejestrowany na Jacka i on nim głównie jeździł. Barbara wzięła w leasing na kancelarię Porsche Cayenne.

Nowe zakupy tylko na moment uzdrowiły relację w ich związku i nagle wszystko się posypało. Bywało tak, że Jacek wyprowadzał się do swojego mieszkania w Krakowie, a czasem to Barbara znikała w podobny sposób do swojego lokum. Na moment pogodzili się w okolicach świąt Bożego Narodzenia, ale ostatecznie rozstali się na początku 2012 r. Każde zamieszkało osobno w Krakowie. W domu pod miastem bywali rzadko, by się tam przypadkiem nie spotkać.

Przywłaszczył rzeczy

Pewnego marcowego dnia Jacek pojawił się tam bez uprzedzenia i zabrał szereg przedmiotów, które do tej pory wykorzystywał w pielęgnacji ogrodu. Wziął odśnieżarkę z napędem, myjkę ciśnieniową, glebogryzarkę, wykaszarkę do żywopłotu, opryskiwacz plecakowy i dmuchawę. Wszystko o wartości 21 600 zł.

Nie pogardził także dwoma kopertami, w których znajdowały się obce waluty: 700 euro i 1275 dolarów.

Spakował również 7 sztabek złota wycenionych na 220 tys. złotych. Żona podczas najbliższej wizyty w domu zorientowała się, że brakuje wielu cennych rzeczy.

Okazało się, że jedna z kamer zarejestrowała moment, gdy Jacek buszował w pomieszczeniach, drugą kamerę zdołał zasłonić.

Czara goryczy się przelała i Barbara postanowiła zadbać o swoje interesy. Dlatego ze wspólnego konta wypłaciła 700 tys. zł. Gdy Jacek zapytał ją, w jakim celu to zrobiła, tylko się uśmiechnęła. Nie był jej dłużny i także zaczął wypłacać spore sumy z tych rachunków, do których miał dostęp.

Rozwód i oskarżenie

Małżonkowie weszli na wojenną ścieżkę i zaczęły się ich sprawy sądowe. We wrześniu 2013 r. sąd zdecydował o rozdzielności małżeńskiej. Wyrokiem zakończyła się sprawa rozwodowa i sąd w 2016 r. prawomocnie orzekł o rozwiązaniu małżeństwa z winy Jacka.

Teraz w grudniu 2018 r. zakończyła się także prawomocnym wyrokiem sprawa karna przeciwko Jackowi K.

Co prawda prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie przywłaszczenia przedmiotów z domu małżonków K., więc żonie pozostało tylko wniesienie do sądu tzw subsydiarnego aktu oskarżenia.

Barbara zarzucała w nim mężowi zagarnięcie gotówki w kwocie 2,5 mln zł oraz przedmiotów o wartości 850 tys. zł. Wypomniała, że zabrał słynne porsche, sztabki złota i wyposażenie domu. Skrupulatnie wyliczyła, że zniknęło wiele innych przedmiotów, choćby skrzynka narzędziowa, widły, zapasowe koła do auta, odkurzacz, dokumenty i jej zeznania podatkowe.

Jacek K. nie poczuwał się do winy i zaprzeczał zarzutom. Przekonywał, że niektóre rzeczy kupił jeszcze przed zawarciem małżeństwa i były jego własnością.

Podczas spotkania mediacyjnego oddał żonie trzy przedmioty: używany czajnik, przedłużacz i kłódkę z kluczykami. Zwykłe drobiazgi. Ubolewał, że żona prawie zrobiła z niego bezdomnego

Sąd Okręgowy Krakowie tylko w części podzielił stawiane mężczyźnie zarzuty i uznał, że faktycznie przywłaszczył rzeczy i gotówkę, składniki majątku dorobkowego o łącznej wartości 1,9 mln zł.

Skazał go za to na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Nie uwzględnił wniosku Barbary o obowiązku naprawienia szkody, bo ciągle toczy się sądowa sprawa o podział majątku małżonków.

Zdaniem sądu Jacka K. przerosła sytuacja w małżeństwie. Nie umiał się w niej odnaleźć, bo czuł się osobą finansowo zależną od żony. Miał świadomość, że to jej dochody przyczyniają się do powstania tak znacznego majątku.

- Sięgnął więc do niskich sposobów wyciągnięcia z tej sytuacji tego „co się da” - nie krył sąd. Zauważył, że należy nagannie ocenić tu działanie oskarżonego, który wykorzystał zaufanie żony przekonanej, że nawet w kryzysie małżeńskim mąż nie targnie się na zgromadzone na wspólnych rachunkach pieniądze. On jednak poszedł dalej i wykorzystał jej nieobecność w domu, by przywłaszczyć znaczne kwoty oraz wartościowe przedmioty.

Kryzys małżeński i emocje

Zdaniem sądu oskarżony uzurpował sobie prawo, by być strażnikiem małżeńskiego majątku, do momentu w którym sąd go nie podzieli.

Wydając wyrok na Jacka K. sąd wziął pod uwagę, że nie był karany, ma pozytywny przebieg kariery zawodowej, a przestępstwa dopuścił się podczas głębokiego kryzysu małżeńskiego, a wtedy emocje biorą górę nad rozsądkiem.

Ten wyrok utrzymał Sąd Apelacyjny w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mąż, żona i spora fortuna, czyli kryminalny koniec małżeństwa - Plus Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl