Medalista mistrzostw świata Bromell: Brat siedzi za morderstwo, postrzelili mnie kilka razy, zwykły człowiek nie przetrwałby nawet tygodnia

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
Trayvon Bromell wygrał sprint w Diamentowej Lidze w Zuychu we wrześniu tego roku
Trayvon Bromell wygrał sprint w Diamentowej Lidze w Zuychu we wrześniu tego roku EPA/PAP
Amerykanin Trayvon Bromell, dwukrotny brązowy lekkoatletycznych medalista mistrzostw świata w Pekinie 2015 i Eugene 2022 w sprincie, opowiedział o tym, jak żył w otoczeniu przestępców. 27-letni obecnie biegacz był rekordzisą świata juniorów w biegu na 100 metrów (9,97 w 2014 roku), którego rekord przetrwał do 30 kwietnia 2022 roku. Na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro 2016 zajał 8. miejsce, a w Tokio 2020 odpadł w półfinale.

Brat Bromella odsiaduje wyrok za morderstwo

– Tak, dorastałem w takim środowisku. Jeden z moich młodszych braci siedzi w więzieniu za morderstwo. Mówię to wprost, jak jest. Ale kocham go nad życie, ponieważ każdy popełnia błędy, zwłaszcza że większość naszych działań wynika z wpływu środowiska, w którym dorastaliśmy. Mój brat poszedł do więzienia, gdy miał 14 lat. Miałem wtedy 16 lat i też byłem w tej bandzie. Chodziło o szybkie zarobienie pieniędzy i zrobienie wszystkiego, aby przeżyć. Wszyscy mówili rzeczy takie jak „pies zjada psa” i „psychologia lwa”, ale nie masz pojęcia, co to jest, dopóki nie nadejdzie twój czas, aby być tym lwem – powiedział Bromell w wywiadzie z NBC.

Gdy celują do ciebie z pistoletu, wierzysz, że nie trafią

– Wszyscy chcieli wyglądać jak gangsterzy, a potem naprawdę się nimi stali. Gdybym teraz wciągnął tych wszystkich ludzi do zwykłego życia, nie przetrwaliby nawet tygodnia. Zostałem postrzelony kilka razy. Gonili mnie. Próbowali włamać się do mojego domu – tego wszystkiego nie można wymienić. Teraz nawet mnie to nie przeraża. Nawet kiedy celują w ciebie z pistoletu, po prostu myślisz, że w 9 na 10 przypadków tak naprawdę nie zostaniesz postrzelony. Kiedy dorastasz w takich warunkach, wydaje ci się, że nie możesz już żyć inaczej – stwierdził amerykański lekkoatleta.

Bóg wyciągnął Bromella z bagna, a trener uratował przed złem

– Kiedy więc przyszedł trener, żeby rekrutować ludzi do grupy biegowej, powiedziałem mu wprost: „Albo zabierzesz mnie ze sobą na studia, albo ja wiem, jak skończę”. Tak było poważnie. Z góry wiesz, co się stanie. Masz dwie możliwości – albo sprzedajesz narkotyki, albo idziesz do pracy w pizzerii. I byłam cholernie pewny, że ​​nie będę w pizzerii. Prawie cała moja rodzina była członkami gangu. Na szczęście Bóg wyciągnął mnie z tego wszystkiego, dzięki czemu mogę teraz mówić innym ludziom, że nie muszą żyć tak, jak chce ich otoczenie – powiedział Bromell.

Bromell opowiedział o swoim stosunku do policji

– Były w moim życiu sytuacje, po których nie ufam policji i nie zaufam do końca życia. Nie mówię, że nic się nie zmieni, ale osobiście tak uważam, bo policja nigdy mnie nie chroniła. I to zostanie ze mną na zawsze. Kiedy miałem 16 lat, wraz z kuzynem wracaliśmy do domu po meczu koszykówki z przyjaciółmi. Gdy tylko weszliśmy do mojego pokoju, mój kuzyn powiedział: „Idą!”. Zapytałem go, o czym ty mówisz? I w tym samym momencie do mojej maleńkiej sypialni wpadło pięciu policjantów, wymachując pistoletami, rzucili nas na podłogę – wspominał sprinter i kontynuował:

– Mama wbiegła do pokoju ze słowami: „Co się dzieje?”. Okazało się, że nie było ich nawet pięciu. Cały dom był w policji. Mój dziadek mieszkał wtedy z nam, nawet celowali w niego z pistoletu. A mój kuzyn i ja leżeliśmy na podłodze, moja mama była przerażona. Okazało się, że policja szuka dwóch nastolatków pasujących do naszego rysopisu. Dwóch ciemnoskórych facetów, jeden z krótkimi włosami, drugi z dredami. Mieszkaliśmy w południowej części Sankt Petersburga na Florydzie, gdzie wszyscy czarni mieli albo krótkie włosy, albo dredy! Moi sąsiedzi pasują do tego opisu, każdy inny pasuje. Nie wiem, dlaczego wybrali nas? – dziwił się medalista mistrzostw świata.

Bromell woli z problemem poradzić sobie sam, niż dzwonić na policję

– Oczywiście, mylili się. Nikt ich za ten błąd nie ukarał. Dosłownie grozili nam bronią. Każdy najmniejszy ruch mógł doprowadzić do końca. Ci ludzie nawet nie rozumieli, jak poważna była to sprawa, a teraz mam im ufać? Tak, wolałbym sam poradzić sobie z każdą sytuacją, niż dzwonić na policję. I tak mogą mi po prostu nie uwierzyć. Ponieważ wyglądam na osobę, którą można obwiniać za wszystko w dowolnym momencie – spuentował Bromell.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl