Meghan oskarżona o hipokryzję
Przed wstąpieniem do rodziny królewskiej, Meghan Markle prowadziła popularnego bloga The Tig, gdzie publikowała m.in. przepisy, zdjęcia, czy własne przemyślenia na rożne tematy. Ponoć była księżna wpadła na pomysł, by stronę reaktywować, co nie spodobało się opinii publicznej. Niektórzy uważają bowiem, że nowe zajęcie żony Harry’ego kłóciłoby się z jej pracą charytatywną i wizerunkiem, który próbuje kreować.
Felietonistka magazynu New Statesman Charlotte Kilpatrick stwierdził, że skupiając się na „koktajlach i jodze”, Meghan straci swoją wiarygodność. Dziennikarka oceniła, że była księżna jest niespójna w tym co mówi. Dla potwierdzenia, odniosła się m.in. do dokumentu Netflixa, w którym żona Harry'ego najpierw opowiada o swoim „baby shower” w luksusowym nowojorskim hotelu, po czym zaczyna historię o zwyczajnym życiu w „małej” chatce obok Pałacu Kensington, wolontariacie w kuchni, czy tragedii w londyńskim wieżowcu Grenfell, gdzie w pożarze zginęły 72 osoby.
„To same sprzeczności: porady dotyczące projektowania wnętrz nie pomogą tym rodzinom w znalezieniu domu, tak jak porady dotyczące podróży nie pomogą z wypaleniem, gdy nie stać cię na wakacje” – podkreśliła oburzona felietonistka.
Blog warty miliony?
Według brytyjskiego dziennika The Mirror, Meghan otrzymała oficjalnie wstępną zgodę na ożywienie strony po tym, jak zamknęła ją w 2017 roku. Według szacunków mogłaby ona nawet konkurować z popularnym blogiem Gwyneth Paltrow „Goop”, którego wartość szacuje się na 200 milionów funtów.
Dziennik przypomniał też, że blog Markle nazwany został „The Tig” na cześć jej ulubionego wina Tignanello, a w czasie, gdy Meghan była singielką, przyciągnął dużą grupę osób, które podzielały jej przemyślenia na temat feminizmu, podróży, sztuki, czy projektowania.
Źródło: The Mirror, New Statesman
