Mężczyzna, określany w dokumentach jako K. Kawshigan, uzasadnia wniesienie sprawy do singapurskiego Sądu Najwyższego tym, że odrzucenie przez kobietę (w relacjach nie podano jej danych) spowodowało u niego „trwały uraz” oraz „ograniczyło możliwości zarabiania”. Ma on się domagać około 2,3 mln dolarów odszkodowania.
Singapur. Mężczyzna został odrzucony przez kobietę, poszedł do sądu
Kawshigan najpierw próbował rozwiązać sprawę przed sądem magistrackim, jednak została ona odrzucona i uznana za próbę nadużycia. Domagał się tam 17 tys. dolarów za rzekome „złamanie umowy” przez kobietę, w myśl której miała ona „oferować mu możliwość dzielenia się inspiracja i osiągnięciami”, a także odbywać z nim spotkania „oparte na wzajemnej dostępności”, mające być czymś więcej, niż wyjściami na kawę. Co więcej, mężczyzna musiał zapłacić kobiecie koszty sądowe.
Pierwsze spotkanie Kawshigana oraz kobiety nastąpiło w 2016 roku. Ich znajomość rozwijała się, ale kłopoty zaczęły się we wrześniu 2020 roku, kiedy zaczęli się różnić w tym, jak widzą ich relację.
Kobieta uważała mężczyznę za przyjaciela, natomiast on czuł się bardziej przywiązany, twierdząc, że jest ona jego „najbliższą przyjaciółką”. Ona stwierdziła, że chce rzadziej się z nim widywać, na co Kawshigan miał „źle zareagować”, gdyż uznał to za „krok wstecz” w ich znajomości.
Nie potrafił sobie poradzić z odrzuceniem
W październiku 2020 roku mężczyzna wysłał do niej list, grożąc pozwem i żądaniem odszkodowania za „stres emocjonalny oraz możliwe zniesławienie”. Kobieta odpowiedziała, że czuje się bardzo niekomfortowo, ale to nie koniec. Kawshigan miał powiedzieć, że jeśli ona nie spełni jego żądań, może się obawiać problemów „w sprawach osobistych i zawodowych”.
Niedoszła wybranka mężczyzny zgodziła się na terapię dla par, ale nic to nie dało, gdyż po półtora roku zauważyła, że Kawshigan nie jest w stanie zaakceptować, iż nie chce ona mieć z nim dalszej relacji. Mężczyzna dostał też zakaz zbliżania się do kobiety.
Wówczas zdecydował się na proces sądowy. Co ciekawe, Kawshigan nie skorzystał z usług prawników, lecz sam siebie reprezentował.
Źródło: Washington Post

mm