- Byłem kiedyś z Schumacherem, Jeanem Todtem i jego synem Nicolasem w restauracji w Barcelonie. Gdy zjedliśmy, Michael wsiadł do samochodu, a niemal całe miasto dosłownie oblegało jego auto, chcąc dostać autograf. Jego to nie ruszało. Był tam również mały chłopiec, który przez długi czas prosił Schumachera o podpis.
Doprowadzało mnie to do szału, bo pomyślałem, że nie ma możliwości, by nie zrobiło to na nim wrażenia, by nie otworzył mu drzwi. W końcu powiedziałem: Michael, na litość boską, to jest mały chłopak! Proszę, zrób to chociaż dla niego!
Dopiero wtedy Schumacher się poddał i rozdał może z dziesięć autografów. To typowy zimny, zamknięty Niemiec - cytuje "Blick". Felipe Massa dodał, że zachowanie siedmiokrotnego mistrza świata rozsierdziło go dlatego, że sam... umiał postawić się w sytuacji wspomnianego chłopca. Gdy Brazylijczyk był mniej więcej w jego wieku, autografu odmówił mu jego największy idol, Ayrton Senna.
