W liście skierowanym do zastępcy prezydenta miasta Jędrzeja Solarskiego rada osiedla prosi o pomoc w "rozwiązaniu problemu nielegalnego koczowiska znajdującego się przy ulicy Lechickiej". Jak zaznaczają radni obóz ciągle się rozrasta, obecnie zamieszkuje go ponad 100 osób.
- W ostatnim czasie prośby naszych mieszkańców nasilają się, przyznają oni wprost, że niestety ostatnio problem narasta, a Miasto ich ignoruje. Wielokrotnie zwracali się o interwencję do policji, straży miejskiej i radnych miejskich, nie było jednak z ich strony żadnego konkretnego działania - piszą w liście radni osiedla.
- Pracownicy socjalni MOPR w Poznaniu regularnie odwiedzają tamtejszą społeczność romską i kładą nacisk na konieczność stosowania się do przepisów prawa i norm społecznych. Zwracają również uwagę na zachowanie poprawnych relacji z mieszkańcami sąsiadujących osiedli – podkreśla Magdalena Pietrusik-Adamska, dyrektorka Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Poznania. I dodaje, że pracownicy MOPR wizytują koczowisko średnio raz na dwa tygodnie.
Podpisano też umowę z Fundacją Akceptacją na realizację usług dotyczących profilaktyki, wczesnego wykrywania i przeciwdziałania COVID-19. Usługi te świadczone są na terenie koczowiska. Wspólnie z Wydziałem Gospodarki Nieruchomościami organizowane były trzykrotnie akcje sprzątania terenu.
Od 15 maja bez maseczek, ale tylko na powietrzu
Wśród szkód wyrządzanych mieszkańcom wymieniono zatrucie powietrza przez płonące ogniska i prowizoryczne piece, którymi dogrzewają się osoby mieszkające na koczowisku, przy pomocy znalezionych na śmietnikach mebli, opon i plastiku.
- Na wspominanym terenie znajdują się setki składowanych różnorodnych odpadów, co może prowadzić do wybuchu kolejnych, lokalnych epidemii. Mieszkańcy pobliskich domków jednorodzinnych informują wprost, że jest tam wylęgarnia szczurów - zauważają przedstawiciele rady osiedla.
- W marcu na koczowisku odbyła się również kontrola strażników wraz z pracownikami Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UMP, która dotyczyła czystości i deratyzacji - uwag nie stwierdzono – mówi Pietrusik-Adamska.
Rozwiąż QUIZ: Tak mówią Cyganie. Czy znasz język romski?
Zamieszkująca obóz społeczność oskarżana jest też o żebractwo i nagabywanie pod sklepami i w innych miejscach osiedli. Jeden z zarzutów odnosi się do obecnej sytuacji związanej z pandemią. Romowie, zdaniem radnych, nie stosują się do obowiązujących zasad epidemiologicznych, chodząc po osiedlach bez zakrywania ust i nosa.
- W ostatnim czasie ogromnym problemem dla mieszkańców bloków przylegających do ul. Lechickiej jest całonocna, hałaśliwa muzyka i liczne wieczorne, głośne imprezy urządzane przez obywatelki rumuńskich. Utrudnia to naszym, w większości starszym lokatorom Osiedla Zwycięstwa i Wichrowego Wzgórza spokojny, zasłużony odpoczynek - dodają na końcu radni.
- Od stycznia ubiegłego roku do straży miejskiej wpłynęło 21 interwencji, z czego dwie były zasadne – twierdzi Pietrusik-Adamska. - W jednym przypadku nałożono mandat karny, a w drugim wezwano straż pożarną. W bieżącym roku do straży nie wpłynęło żadne zgłoszenie dotyczące zakłócania spokoju np. hałaśliwą muzyką, wpłynęły jednak zgłoszenia związane np. ze spalaniem śmieci - ostatnie z nich było 26 marca.
Mieszkańcy winogradzkich osiedli z prośbą o pomoc dzwonią też do policji. - Wydział Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu w ciągu ostatniego roku przeprowadził 63 interwencje na terenie nielegalnego koczowiska - potwierdza Pietrusik-Adamska. - 48 interwencji dotyczyło odtwarzania głośnej muzyki połączonej ze śpiewami, krzykami i rozpalaniem ognisk na terenie działek, natomiast 15 interwencji dotyczyło procederu żebractwa w rejonie ul. Umultowskiej i Lechickiej oraz naruszania obowiązku kwarantanny (które nie zostały potwierdzone).
W sprawie uciążliwych sąsiadów zgłosiła się też do nas mieszkanka osiedla Zwycięstwa.
- Chodzą żebrać o pieniądze pod Biedronkę, nagabują ludzi, nawet dzieci wysyłają. Taki dają im przykład, te dzieci mogą tylko pomarzyć o nawet podstawowej ścieżce edukacyjnej. Za osiedlem Zwycięstwa jest wysypisko śmieci, trudno to inaczej nazwać. Nagminnie okradają też pojemniki PCK
- tłumaczy pani Karolina i dodaje, że jako kobieta, nie czuje się bezpiecznie znajdując się w pobliżu dzikiego koczowiska.
Czytaj też: Koczowisko przy Lechickiej: Romowie z dostępem do wody i sanitariatów?
List rady osiedla Winogrady Północ w sprawie społeczności romskiej został skierowany do wiceprezydenta Solarskiego oraz przekazany do wiadomości prezydentowi miasta Jackowi Jaśkowiakowi, przewodniczącemu rady miasta Grzegorzowi Ganowiczowi oraz radnym w dniu 21 kwietnia 2021 roku.
ZOBACZ TEŻ:
Które miejsca i osiedla w Poznaniu są najbardziej niebezpiec...
Dzielnice Poznania - każda ma swoją specyfikę i budzi różne ...