Mija 16 lat od śmierci dziennikarki, która upominała się o sprawiedliwość dla ofiar zamachów z 11 września 2001

Joanna Grabarczyk
Joanna Grabarczyk
Oriana Fallaci to jedna z najważniejszych dziennikarek XX wieku. Zmarła 15 września 2006 r. Miała 77 lat.
Oriana Fallaci to jedna z najważniejszych dziennikarek XX wieku. Zmarła 15 września 2006 r. Miała 77 lat. Fot. Rob Bogaerts/Anefo
Dzisiaj, 15 września 2022, mija dokładnie 16 lat od śmierci Oriany Fallaci. Ikona dziennikarstwa XX wieku rozmawiała z najważniejszymi osobistościami tamtych czasów. Relacjonowała niemal wszystkie najważniejsze wydarzenia polityczne. Pozostawiła po sobie liczne wywiady, eseje oraz książki, ale najbardziej znanym przejawem jej twórczości był ostry sprzeciw wobec islamu, który z pełną mocą wybuchł po zamachach z 11 września 2001 – na pięć lat przed jej śmiercią.

Ci, którzy ją znali, przyznają, że nie miała łatwego charakteru. Twarda, szorstka, kłótliwa, kategoryczna w wyrażaniu swoich poglądów i bardzo oddana swojej karierze – taki obraz wyłania się z jej spuścizny literackiej, szczególnie tej pozostałej z ostatnich lat jej życia. Orędowniczka cywilizacji zachodnioeuropejskiej – to określenie chyba najlepiej oddaje ducha ostatnich lat jej twórczości. Oriana Fallaci jako jedna z pierwszych dostrzegała, że starcie dwóch cywilizacji: zachodnioeuropejskiej oraz islamu weszło w nową fazę.

Świat usłany kamieniami

Oriana Fallaci urodziła się we Florencji 29 czerwca 1929 roku. Była pierwszym dzieckiem Edoardo Fallaciego i Toski Cantini, córki rzeźbiarza i anarchisty. Jej matka pragnęła podróżować i poznawać świat. Na drodze stanęła jej nieplanowana ciąża. Kiedy dowiedziała się, że jest w stanie błogosławionym, do czwartego miesiąca ciąży piła ponoć roztwór z soli gorzkiej, który miał zapobiec narodzinom Oriany. Zaprzestała tej praktyki, kiedy poczuła ruchy córki. Pierwsze lata małżeństwa z Edouardem upłynęły jej pod znakiem służby dzieciom i rodzinie. Oriana w wywiadach wspominała, że matka powtarzała jej, by córka nie powtórzyła jej błędów. Zależało jej, by uczyła się i poszła w świat, „by zrobiła wszystko, żeby nie stać się niewolnicą męża i dzieci”. To rozbudziło w młodej Orianie ambicję. Duży wpływ na jej późniejszy charakter miał również ojciec Edouardo. Rozczarowany faktem, iż nie doczekał męskiego potomka, od najmłodszych lat traktował swoją pierworodną jak syna. Wychowywał ją tak, jakby chciał zrobić z niej żołnierza. Zabierał ją na polowania i nauczył strzelać.

Rodzice traktowali młodą Orianę jak dorosłą od najmłodszych lat. Uczyli córkę uporu i wytrwałości. Dziennikarka wspominała, że kiedy pewnego dnia jako dziecko chodziła boso po kamieniach, matka zachęcała ją: „Idź! Wytrzymasz!”. Kiedy dziewczyna poprosiła, by wziąć ją na ręce, bo kamienie ranią jej stopy, matka odparła: „Cały świat usłany jest kamieniami, szybko się o tym przekonasz”.

„Emilia” z ruchu oporu

Rodzice Oriany zaangażowani byli w ruch oporu przeciwko faszystom. Dziennikarka wspominała, że już we wczesnych latach nastoletnich ojciec wciągał ją w działania ruchu oporu. Dziewczynka pracowała jako łączniczka. W konspiracji nosiła pseudonim Emilia. Kolportowała ulotki, gazety i wiadomości, choć zdarzały się i poważniejsze zlecenia. Pewnego razu kazano jej przenieść granat. Ukryła go w główce sałaty. Tajne wiadomości składała kilkukrotnie i wplatała w warkocze. Jej dzieciństwo ostatecznie zakończyła II wojna światowa. „Nie ominęło mnie żadne bombardowanie, los chciał, żebym zawsze znajdowała się w miejscu, na które zrzucano bomby. Nigdy nic złego mi się nie stało. W niebezpiecznych sytuacjach zawsze miałam niesamowite szczęście”. Oriana Fallaci do końca życia najbardziej ceniła odwagę.

Mimo iż rodzice Oriany wywodzili się z klasy robotniczej, a jej rodzina żyła w nędzy, w domu Fallacich znajdowało się mnóstwo książek, kupowanych na raty. Oriana przejęła od swoich rodziców to, co nazywano u nich w domu „nałogiem czytania”. W wieku pięciu lat zdecydowała, że będzie pisarzem (nie pisarką), chociaż cała rodzina próbowała odwieść ją od tego pomysłu, jako gwarantującego życie w biedzie. Oriana zdecydowała się wówczas na kompromis – postanowiła zostać dziennikarką, nim będzie mogła w pełni poświęcić się pisaniu. Wzorem i pierwszym mentorem był dla niej starszy brat jej ojca, Bruno Fallaci, zwany Mózgowcem. Z jego rad korzystała do końca życia, a najważniejsza spośród nich brzmiała: „Przede wszystkim nie zanudzać czytelnika”.

Od Hollywood, przez NASA, aż do Wietnamu

Droga do kariery dziennikarskiej okazała się długa i wyboista. Nim zasłynęła jako autorka głośnych wywiadów ze światowymi przywódcami, pisała o kinie, gwiazdach i plotkach. Najpierw w Rzymie, potem w Nowym Jorku i wreszcie w Hollywood, dokąd wysłała ją redakcja „L’Europeo”. Dała się wówczas poznać jako przenikliwa obserwatorka, obnażająca słabostki bożyszczy srebrnego ekranu i estrady. Chętnie dzieliła się z czytelnikami swoimi złośliwymi spostrzeżeniami. Te zaowocowały wydaniem w 1958 roku jej pierwszej książki Siedem grzechów Hollywood, które gromadziły jej artykuły dotyczące amerykańskich gwiazd. Kiedy tylko mogła, pisała o poważniejszych sprawach – szczególnie interesowała ją polityka. Relacjonowała również lot Amerykanów na Księżyc. Kiedy wybuchła wojna w Wietnamie, Fallaci zapragnęła opowiadać o niej jako korespondent wojenny.

Jeździła do krajów ogarniętych wojenną pożogą lub tych, gdzie dokonywały się intensywne przewroty polityczne. Po Wietnamie przyszedł czas na relacje z wojny pomiędzy Indiami a Pakistanem, rozruchy maoistowskie w Hongkongu czy konflikt między Palestyną a Izraelem. Jeśli na świecie działo się w tamtym okresie coś o doniosłym politycznym znaczeniu, było niemalże pewne, że prędzej czy później Fallaci pochyli się nad tematem. Pomimo ogromnej, niesłabnącej popularności prawdziwa sława i to, z czego zostanie najbardziej zapamiętana, były dopiero przed nią.

Wywiad z władzą

Pierwszy głośny wywiad, który zapoczątkował serię słynnych "Fallaci interviews", które po dziś dzień analizowane są przez studentów dziennikarstwa na amerykańskich uniwersytetach, dziennikarka przeprowadziła w 1972 roku z amerykańskim sekretarzem stanu Henrym Kissingerem. Przepytała również Chomeiniego, Dalajlamę, Roberta Kennedy’ego, Denga Xiaopinga, Ariela Szarona, Goldę Meir, Indirę Ghandi i wielu innych światowych przywódców.

Styl Fallaci kojarzony jest głównie z trudnymi pytaniami, których nie bała się zadawać czołowym politykom dwudziestego wieku. Dziennikarka publikowała nie więcej niż 20 wywiadów w ciągu roku. Do każdej rozmowy starannie się przygotowywała – czytała wszelkie możliwe informacje o swoim rozmówcy oraz o sytuacjach i wydarzeniach, do których zamierzała nawiązywać w swoich pytaniach. Równie długo redagowała gotowy wywiad. Zależało jej, by ostateczna postać tekstu była czymś więcej niż tylko zapisem rozmowy – a to oznaczało, że jej osoba i poglądy również były widoczne dla czytelnika. Dawała o sobie znać, informując czytelników o swoich obserwacjach i odczuciach, jakie pojawiały się w trakcie wywiadów.

„W wywiadach wyrażam nie tylko moje opinie, ale i własne uczucia. Wszystkie moje wywiady to małe dramaty. Przeżywam je z pełnym zaangażowaniem, także fizycznym”

.

Kiedy miała taką możliwość, ze swoim rozmówcą spotykała się ponownie, by utwierdzić się w swoich odczuciach i obserwacjach. Rolę dziennikarza traktowała misyjnie – czuła się wysłanniczką swoich czytelników i nie wierzyła w to, że dziennikarstwo może być obiektywne – ale też nie taiła tego nigdy: „Kiedy widzę w nowojorskim metrze reklamy periodyków, które chwalą się, że zawierają tylko Facts not Opinions, nie mogę powstrzymać się od śmiechu. Co to znaczy” ‘fakty, nie opinie’? Ja interpretuję fakty. Piszę zawsze w pierwszej osobie. Kim jestem? Jestem człowiekiem”.

Jej rozmowy trwały nierzadko od czterech do sześciu godzin, dlatego dziennikarka zazwyczaj korzystała z dyktafonu. Była zdania, że notując w trakcie wywiadu, nie jest w stanie przekazać w pełni czytelnikowi wszelkich kontekstów rozmowy, na który składały się wg niej reakcje na pytania i mowa ciała rozmówców. Jej metoda polegała przeplataniu trudnych pytań społecznych i politycznych pytaniami osobistymi. Wypracowała ją podczas rozmów z amerykańskimi celebrytami w Hollywood.

Fallaci rozmawia z Polakami

W Polsce szerokim echem odbił się wywiad Fallaci z Lechem Wałęsą z 1981 roku. Lider „Solidarności” przyznał w nim, że nie przeczytał żadnej książki. Pod koniec wywiadu dziękował jednak włoskiej dziennikarce za rozmowę i wyznał, iż nie wierzy, że podczas emocjonalnego wywiadu z Chomeinim Fallaci zdarła z siebie czador, wywołując w Iranie potężny skandal. Fallaci zadała mu trudne pytanie: „Często się zastanawiam, dlaczego władze zgodziły się, żeby Wałęsa zaszedł tak wysoko i tak szybko. Żeby się panem posłużyć? Żeby użyć pana jako alibi lub kozła ofiarnego? A może chcą pana wchłonąć?”. Wałęsa odpowiedział: „Nie. Tej ostatniej możliwości w ogóle nie biorę pod uwagę. Gdybym tego chciał, zrobiłbym to dużo wcześniej, kiedy byłem nikim. Okazji nie brakowało, zapewniam panią, nie wyobraża sobie pani nawet, jakie propozycje otrzymywałem! A teraz nawet gdybym chciał, nie mógłbym uczynić podobnej głupoty. Lepiej by było sobie strzelić w głowę, godność jest ważniejsza od życia”.

Po dwóch trwających po trzy godziny spotkaniach Fallaci nakreśliła interesujący portret przywódcy „Solidarności”, ale nie była z niego do końca zadowolona, co wyznała po latach w wywiadzie dla włoskiej gazety:

„Wałęsa mi się nie spodobał. Zrozumiałam, że był próżnym i pewnym siebie ignorantem, bigotem ustawionym przez Kościół katolicki tak, jak producent filmowy ustawia aktorzynę bez talentu. Wyczułam w nim lekki smrodek faszystowski, jak u tych, co dochrapawszy się władzy, ofiarowują swemu kierowcy lub koniowi fotel senatora. Ale wobec dylematu: napisać o tym i przysłużyć się w ten sposób komunistom albo raczej Moskwie, czy też nie napisać, wybrałam to drugie. Problem z tym, że w dziennikarstwie nie dysponuje się czasem, by móc wszystko głęboko przemyśleć”

Mniej znanym z jej polskich rozmówców był Mieczysław Rakowski, którego Fallaci ostro przepytała wiosną 1982 na okoliczność wprowadzenia stanu wojennego. O konferencji jałtańskiej Rakowski wypowiedział się tak: „Nie jestem pewien, czy Jałta była dla Polaków tragedią. Przesunęła nasze terytorium o kilkaset kilometrów na zachód, tak więc granicę Polski dzieli od Berlina tylko osiemdziesiąt pięć kilometrów”. Poza wątkami czysto politycznymi, polski premier zdradził, jak jego wybory polityczne rozbiły mu rodzinę – przyznał, że obaj jego synowie uciekli z Polski, szukając azylu za granicą, a żona rozwiodła się z nim z powodu różnic w poglądach.

Jan Paweł II odmawia rozmowy

Niektórzy zarzucali jej, że jej wywiady są nazbyt prowokacyjne i zmieniają rzeczywistość, choć nigdy nie udowodniono jej, że cokolwiek w jej tekstach było zmyślone. Dlatego też nie wszyscy godzili się na rozmowę z nią. Wśród osób, które odmówiły jej wywiadu, byli m.in. Fidel Castro i Jan Paweł II. W przypadku Papieża Polaka zdumiewają notatki, które odnaleziono, gdy przygotowywała się do wywiadu z nim.

  • „Jest coś, czego nie rozumiem: Wasza Świątobliwość wymaga od księży w Ameryce Południowej niemieszania się do polityki, dlaczego od polskich księży się tego nie wymaga?”;
  • „Wasza Świątobliwość nie ma anielskiego wyglądu charakterystycznego dla papieży; stopy Waszej Świątobliwości są bardzo męskie, podobnie jak głos… Co Waszą Świątobliwość skłoniło do rezygnacji z tradycyjnej roli mężczyzny?”
  • „Dlaczego Kościół ma taką obsesję na punkcie seksu?”.

Pewne zasady były jednak dla Fallaci oczywiste: jeśli ktoś prosił ją w trakcie wywiadu, aby o czymś nie pisała, dziennikarka pomijała to w finalnym kształcie rozmowy. Nie zezwalała jednak na autoryzację swoich wywiadów.

Ideały na śmietniku

Pomimo iż w dzieciństwie jej ulubioną książką były Baśnie tysiąca i jednej nocy, Fallaci – szczególnie pod koniec życia - dała się poznać jako zagorzały krytyk islamu. Z bliska przez wiele lat oglądała śmierć, krew i brud oraz cierpienie towarzyszące wojnie. Odcisnęło to na niej głębokie piętno. Oburzał ją sposób, w jaki muzułmanie traktują kobiety. Szokujące było w jej oczach to, jak islamscy wojownicy potraktowali jeńców w 1971 roku w Bangladeszu. Na stadionie w Dakce zabito ich uderzeniami bagnetów na oczach 20-tysięcznego tłumu, który skandował: „Allahu akbar, Allahu akbar!”. Po egzekucji tłum ustawiał się w kolejce, by podeptać ciała zabitych.

W swoich reportażach dziennikarka ostrzegała, że polityka, analfabetyzm i fanatyzm religijny niosą za sobą ogromne zagrożenie. W 1983 roku była świadkiem wydarzeń towarzyszących zamachowi w Bejrucie. Obrazy, których była świadkiem, wywarły na niej wielkie wrażenie. Dała mu ujście w swojej powieści Inszallach, w której wyraziła obawę, że radykalny islam przestanie być jedynie problemem Bliskiego Wschodu i jako broń polityczna zaatakuje pewnego dnia świat Zachodu. Chociaż o wielu swoich doświadczeniach i obserwacjach wcześniej nie napisała, punktem zwrotnym dla jej postawy okazał się zamach na World Trade Center w Nowym Jorku w 2001 roku. Fallaci, która od wielu lat mieszkała wówczas w zaatakowanym mieście, była świadkiem tego, jaki cios Ameryce zadał ten bezprecedensowy akt terroryzmu. Milcząca jako dziennikarka już od wielu lat i skupiona wyłącznie na swojej karierze pisarskiej, wówczas zdecydowała się przerwać ciszę. We włoskim dzienniku „Corriere della Sera” opublikowała wówczas esej, który stał się zalążkiem jej przyszłej książki Wściekłość i duma. Pisarka uderza w nim w mocno emocjonalne tony:

„Wybrałam milczenie. Wybrałam wygnanie. Ponieważ, czas powiedzieć to głośno i wyraźnie, w Ameryce mieszkam jako uchodźca polityczny. To znaczy na politycznym samowygnaniu, które mój ojciec i ja sami sobie narzuciliśmy, kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że życie w kraju, w którym ideały leżą na śmietniku, stało się zbyt bolesne, zbyt trudne i rozczarowani, zranieni, urażeni spaliliśmy mosty między nami a ogromną większością naszych rodaków”

.

Ostatnia wojna Fallaci

Po Wściekłości i dumie Fallaci napisała kolejne dwie książki, obie wydane w 2004 roku: Wywiad z sobą samą. Apokalipsa i Siłę rozumu, które wraz z poprzednią publikacją składają się na trylogię. Esej, który stał się podstawą Wściekłości i dumy, przedrukowały gazety na całym świecie. Tekst wywołał żywą dyskusję, ponieważ był oskarżeniem Europy o uleganie groźbom radykalnego islamu. Fallaci została oskarżona o rasizm i nienawiść religijną. Pisarka zaczęła otrzymywać groźby ze strony radykalnych islamistów. Sprowokowało ją to do częstszych wystąpień przeciwko muzułmańskim imigrantom przybywającym coraz liczniej do Europy i aktywnego zaangażowania politycznego, mającego na celu ocalenie cywilizacji europejskiej. Prawicowa prasa we Włoszech chętnie nagłaśniała jej wystąpienia, co sprawiło, że zaczęła być postrzegana jako ikona prawej strony, chociaż sama do końca życia określała się jako człowiek lewicy i „chrześcijańska ateistka”. Wielokrotnie podkreślała jednak (poczynając od jej wypracowania maturalnego), że najważniejszą wartością jest dla niej wolność, także wolność słowa i głoszenia swoich poglądów.

Szerokim echem, także w Polsce, odbił się proces, który wytoczył Fallaci Adel Smith, przewodniczący Związku Muzułmańskiego we Włoszech. Pisarka została pozwana za nawoływanie do waśni religijnych i obrazę religijną, a sędzia Armando Grasso z Bergamo przyjął pozew. Włoski minister sprawiedliwości Roberto Castelli skrytykował wówczas tę decyzję:

„W Europie rodzi się ruch, który próbuje zamknąć usta wszystkim mającym odmienne zdanie, w którego ramach nie można mówić źle o islamie” - powiedział

.

Pierwszy termin rozprawy przeciwko Fallaci wyznaczony został na 6 czerwca 2006 roku. Pisarka, ze względu na zaawansowaną chorobę nowotworową, nie stawiła się na procesie. Rozprawa została odroczona do grudnia 2006 roku.
Oriana Fallaci jej nie doczekała. Zmarła w rodzinnej Florencji 15 września 2006 roku. Przeniosła się tam po wielu latach spędzonych w Nowym Jorku zaledwie 10 dni wcześniej.

Podczas przygotowywania sylwetki Oriany Fallaci korzystałam z następujących źródeł:
biografii „Oriana Fallaci. Portret kobiety” autorstwa Cristiny de Stefano. Wykorzystałam również fragmenty wywiadów Oriany Fallaci ze zbioru pt. „Wywiad z władzą” oraz fragment otwierający „Wściekłość i dumę”.

lena

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl