Mirosław Piotrowski, lubelski kandydat na prezydenta Polski: „Domagam się dymisji ministra edukacji"

Łukasz Kaczanowski
Lubelski kandydat na prezydenta Polski chce odwołania ministra edukacji. Oskarża go o wprowadzenie chaosu w szkołach. Zdaniem Mirosława Piotrowskiego za złą sytuację odpowiedzialny jest także Andrzej Duda.

Mirosław Piotrowski, kandydat na prezydenta Polski punktuje rząd i Andrzeja Dudę za chaos w oświacie. – Tylko tu, w Lublinie mamy 6 tys. nauczycieli, 56 tys. uczniów. W całym kraju to 600 tys. nauczycieli i blisko 5 mln uczniów. Do tego trzeba doliczyć ich rodziców i dziadków, którzy są zmuszani do odprowadzania dzieci do szkół, choć ponoć jest to dobrowolne – wyliczał w czwartek kandydat i oceniał, że wytyczne rządowe w sferze edukacji nie są jasne.

- Decyzje, które wydaje pan minister powodują, że nauczyciel musi prowadzić dwa, trzy razy więcej lekcji i poświęcać więcej czasu niż dotychczas – mówił Piotrowski tłumacząc, że za zwiększoną liczbę godzin nauczyciele nie dostają wyższych pensji.

- Domagam się dymisji ministra edukacji – oświadczył polityk.

Zaproponował, aby dzieci zdawały automatycznie do następnej klasy i żeby nie było egzaminów dla ósmoklasistów. Mieliby zostać przyjęci do szkół średnich na podstawie ocen ze świadectwa.

Takie rozwiązanie jest do przyjęcia przez nadzorującego miejską edukację zastępcę prezydenta Lublina Mariusz Banacha.

– W tej chwili organizujemy egzaminy klas ósmych. Trudno jest wytłumaczyć i rodzicom i uczniom, po co to robimy. Zagrożenie przecież nie minęło. Uczniowie otrzymują świadectwa, na których są stopnie. Jesteśmy w stanie – tak bywało – przeprowadzić rekrutację na podstawie świadectw. Po co nam to samo zamieszanie? – mówił Banach.

Dodał, że matur w tym roku też mogłoby nie być, a uczelnie rekrutowałby nowych studentów w inny sposób niż na podstawie wyników maturalnych. – Mamy wrażenie, że z jednej strony słyszymy o rosnących zagrożeniach, a z drugiej strony mamy wrażenie, że to wszystko jest puszczone samopas. Potrzebujemy decyzji rządu – apelował zastępca prezydenta.

Piotrowski chciałby, aby w sprawę włączył się Andrzej Duda. – Prezydent powinien pytać rządu, ministra, a jeśli już się lęka to niech zapyta własną żonę, która jest nauczycielką. To, że nie pyta, przyczynia się do upadku tego rządu – komentował Mirosław Piotrowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Edukacja

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl