Reprezentacja Polski U-21 grała przy niemal pustym Stadionie Śląskim
Kibice reprezentacji Polski już skupili się na wieczornych wydarzeniach związanych z dorosłą kadrą, która na czele z Robertem Lewandowskim będzie rywalizowała w finale baraży o Euro 2024 z Walią. W Cardiff dojdzie do decydującego boju o być albo nie być na tegorocznych mistrzostwach Europy, które odbędą się w Niemczech.

Młodzieżowa kadra jednak musiała sobie radzić ze znikomym dopingiem w kolejnym meczu eliminacyjnym do Euro przeciwko Bułgarii. Tacy piłkarze jak dobrze znani z ekstraklasowych boisk m.in. Kacper Tobiasz, Michał Rakoczy czy Filip Marchwiński nie mogli liczyć na głośny doping fanów w legendarnym "Kotle Czarownic".
Mecz kadry U-21 z Bułgarią. Wtorek, godzina 15:00, Stadion Śląski. Co mogło pójść nie tak?
Godzina meczu wtorkowego starcia też nie zachęcała kibiców do przyjścia na stadion. Oczywiście pora meczu została ustalona w taki sposób, aby nijak kolidowała z wieczornym meczem dorosłej reprezentacji. Mimo wszystko jednak sporo osób jeszcze o tej porze pracuje, a młodsi fani wracają ze szkół i nie mieli czasu po prostu pojawić się na obiekcie i dopingować naszych młodzieńców w spotkaniu z reprezentacją Bułgarii.

Ostatecznie pechowe zmagania dla naszej młodzieżowej reprezentacji śledziło z trybun Stadionu Ślaskiego śledziło dokładnie 5498 widzów - poinformował na portalu X (dawniej Twitter) redaktor TVP Sport Przemysław Chlebicki.
Jakby nie patrzeć frekwencja - jak na młodzieżowców - całkiem przyzwoita. Gdyby tylko mecz się odbył na mniejszym stadionie fani byliby bardziej widoczni i sprawialiby wrażenie, że jest ich więcej. Tutaj w zakamarkach gigantycznego obiektu po prostu delikatnie nam się rozsiali. I wrażenie było takie, a nie inne.
- Stadion Śląski to miejsce legendarne dla polskiej piłki, ale każdy kto zna ten region wie, że jest tu bardzo dużo stadionów, na których można było rozegrać ten mecz z Bułgarią - mówił Jakub Kamiński po meczu z Bułgarią (cyt. Rafał Musioł).
Piłkarze zawiedli garstkę kibiców. Komentator nie wytrzymał
Ostatecznie mecz Bułgarią nie potoczył się po myśli naszych młodzieżowych reprezentantów. Młodzieńcy na czele z dowołanym z pierwszej kadry Dominikiem Marczukiem ulegli po golu Martina Petkova w 58. minucie. Komentujący to spotkanie Maciej Iwański zrugał w ostry sposób zawodników. - Piłkarzom po tym meczu należy się pała! - przyznał.
Paweł Wszołek prywatnie. Wahadłowy Legii Warszawa oraz repre...
