Morderstwo na os. Tysiąclecia w Katowicach:
Na osiedlu Tysiąclecia, gdzie w piątek doszło do tragedii wbrew pozorom nie huczy od plotek i domysłów, a ludzie nie są w szoku. Przynajmniej nie większość z nich. Na osiedlu zamieszkałym przez ponad 20 tysięcy osób sporo nawet nie wie, co wydarzyło się przed kilkoma dniami... Nie wie też część mieszkańców bloku przy Tysiąclecia 21. Ale to właśnie na podstawie zeznań sąsiadów śledczy ustalili, że Dawid spadł z 12 piętra podczas próby ucieczki z mieszkania, gdzie wcześniej miał zabić swoją dziewczynę.
CZYTAJ TYLKO W DZIENNIKU ZACHODNIM:
TRAGEDIA NA TYSIĄCLECIU: POLICJA STAŁA U DRZWI, A MORDERCA ZABIJAŁ
- Morderstwo? Co pani mówi. Coś okropnego i to przed świętami – skomentował pan Edward w poniedziałek około południa.
Wiadomość bardzo poruszyła starszego mężczyznę, przyznał jednak, że w takim jak jego blok, sąsiad niewiele wie o sąsiedzie zza ściany, a co dopiero z innego piętra. - Tu ponad 200 rodzin mieszka – dodaje.
CZYTAJ TUTAJ:
TRAGEDIA NA TYSIĄCLECIU: CHŁOPAK ZABIŁ DZIEWCZYNĘ
Blok przy Tysiąclecia 21 ma 11 pięter, na tyle wjeżdża winda. Jest jeszcze dodatkowa kondygnacja, na którą trzeba wejść po schodach. To tu, w jednym z mieszkań doszło do tragedii.
CZYTAJ KONIECZNIE:
ODSŁANIAMY KULISY ZBRONI W KATOWICACH NA TYSIĄCLECIU
25-latkowe, Dawid i Marta, mieszkali razem, byli parą. Ona miała powiedzieć, że odchodzi. On nie wytrzymał, pokłócili się, chwycił nóż...
25-latkowe, Dawid i Marta, mieszkali razem, byli parą. Ona miała powiedzieć, że odchodzi. On nie wytrzymał, pokłócili się, chwycił nóż...
Gdy na miejsce przyjechała policja ona leżała martwa w mieszkaniu, on – martwy na asfaltowym parkingu przed blokiem. Tyle wiadomo, reszta to domysły, przypuszczenia, ustalenia śledztwa, póki trwa, niczego nie można powiedzieć na pewno.
Nie wiadomo nawet na pewno jak długo Marta i Dawid mieszkali przy Tysiąclecia 21. Sąsiedzi ich kojarzą, ale jedni twierdzą, że cztery miesiące, inni że zaledwie dwa. Jeszcze inni nigdy ich nie widzieli, bo sami wprowadzili się zaledwie przed miesiącem.
Pan Zygmunt mieszka w bloku od 45 lat. - Ani tego faceta nie znałem, ani jej, wie pani jak to jest, kojarzy się starych mieszkańców, tym nowym to tylko się człowiek kłania – mówił. Dodał, że to nie pierwsza tragedia na tym piętrze. - Dawno temu też jakiś chłopak uciekał i skoczył z okna – wspomina.
Dawid nie skoczył, a jak ustalili policjanci spadł próbując przejść ze swojego balkonu na sąsiedni.
Jedna z kobiet, którą spotykam przed klatką mówi, że do wydarzeń z piątku nie chce wracać. - To było na moim piętrze – mówi załamującym się głosem. - To była taka młoda dziewczyna – dodaje. Przeprasza, wyjaśnia, że była już na lekach uspokajających i u psychologa, więc rozmawiać nie będzie.
Anna, matka dwójki dzieci o tragedii dowiedziała się dopiero w sobotę. Nie od sąsiadów, a z internetu. - Mam dwoje małych dzieci, to raczej rzadko wychodzę – usprawiedliwia się.
CZYTAJ TYLKO W DZIENNIKU ZACHODNIM:
TRAGEDIA NA TYSIĄCLECIU: POLICJA STAŁA U DRZWI, A MORDERCA ZABIJAŁ
Ci, którzy śledzą sprawę, zadają sobie pytanie, czy musiało dojść do tragedii. W internecie huczy, że to interwencja policji była spóźniona, bo mundurowi zamiast wejść do mieszkania czekali na strażaków.
Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji odpowiada, że funkcjonariusze próbowali wejść do środka, ale nie mogli z prostej przyczyny: podwójne drzwi były solidnie zabezpieczone.
- Potrzeba było odpowiedniego sprzętu do ich wyważenia, zresztą wraz z zamkiem wypadł kawałek ściany – opowiada. Twierdzi też, że policjanci, którzy przyjechali na interwencję nie słyszeli żadnych krzyków zza drzwi. - Zastali ciszę, później dotarła do nich informacja, że ktoś leży przed blokiem – dodaje. Przed kim więc uciekał Dawid?
Przed kim więc uciekał Dawid?
Pytel twierdzi, że przed przyjazdem policjantów, pomóc dziewczynie krzyczącej „ratunku” chciała sąsiadka.
- Mężczyzna ją odepchnął i zamknął drzwi mieszkania – tłumaczy.
Mógł więc się spodziewać rychłego przyjazdu policji. To na podstawie zeznań sąsiadów ustalono, że Dawid spadł z balkonu podczas próby ucieczki, ci słyszeli bowiem, że w sąsiednim, opuszczonym mieszkaniu ktoś próbuje otworzyć okno, wybija szybę. Potem była już tylko cisza.
*Najpiękniej oświetlone miasto na święta. Które? ZOBACZ TUTAJ
*Zboczeniec z Częstochowy nieuchwytny. Goni, straszy i chce gwałcić [PORTRET PAMIĘCIOWY]
*Napad na Club 80 w Siemianowicach. Bandyci zdemolowali lokal
*Prezent na Święta Bożego Narodzenia: Najfajniejszy prezent na święta TOP 10 PREZENTÓW
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku