Przypomnijmy. Do makabrycznego zabójstwa doszło w jednym z domów przy al. Sikorskiego w Rzeszowie, 3 grudnia, po południu.
Pierwsza, wstępna wersja zdarzeń była taka, że podczas awantury, 50-letni Jacek Ś. uderzył żelazkiem w głowę 82-letnią matkę i zabił. Później sam się okaleczył. Mężczyzna trafił do szpitala. Dopiero dziś można go było przesłuchać.
- Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem bezpośrednim. Przyznał się, że udusił matkę
- mówi Łukasz Harpula, szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Jak tłumaczył wydarzenia z 3 grudnia?
- Twierdzi, że faktycznie, miał problemy z alkoholem, ale wówczas od kilku dni nie pił. Nie pamięta dokładnie zdarzenia. Wie, że doszło między nim a matką do sprzeczki. Potwierdza, że na pewno ją szarpał, że prawdopodobnie ją uderzył. Nie wyklucza, że podczas tej awantury spadło żelazko albo było użyte - mówi prokurator tłumacząc, że szczegółowe oględziny podczas sekcji zwłok wykazały, że tym żelazkiem nie zdano ran śmiertelnych, lecz przyczyną śmierci było uduszenie rękami.
Czy sprawca tłumaczył na jakim tle doszło do awantury z matką?
- Mówi, że był drażliwy na skutek abstynencji, którą od kilku dni utrzymywał. Źle się czuł. Dlatego doprowadził do sprzeczki z matką.
Kobieta podczas tej awantury dzwoniła do rodziny skarżąc się na zachowanie syna. Gdy na miejsce przybyły wnuki, niestety już nie żyła. Rodzina zadzwoniła po pomoc. Lekarz stwierdził zgon.
- Sprawca sprawiał wrażenie ogłuszonego, w stanie pomiędzy amokiem a nieprzytomnością - mówi prokurator Harpula. - Kontakt z nim był utrudniony.
Trafił do szpitala. Rany 50-latka okazały się jednak powierzchowne, nie zagrażające życiu.
Mężczyźnie grozi dożywocie. Zostanie skierowany wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.
- Na pewno zostanie zbadany przez biegłych lekarzy psychiatrów, którzy ocenią, czy był w stanie ograniczonej, czy zniesionej poczytalności. Gdyby się okazało, że zniesionej, wówczas zostanie skierowany wniosek o umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym - tłumaczy prokurator.
50-latek nie był wcześniej znany policji, choć podobno w domu miało dochodzić do awantur.
ZOBACZ TEŻ: Trzymiesięczny areszt dla 18-latka podejrzanego o zabójstwo rodziców i 7-letniego brata na Dolnym Śląsku
