AKTUALIZACJA, godz. 15.00: Po południu motorniczy został zwolniony z policyjnego aresztu. Prokuratura nie znalazła podstaw, by postawić mu zarzuty popełnienia przestępstwa. Przesłuchano go jako świadka. W śledztwie prowadzonym przez prokuraturę Wrocław Fabryczna - będzie powołany biegły zajmujący się rekonstrukcją wypadków drogowych. Zabezpieczono nagrania z monitoringu m.in. tramwaju i przejeżdżającego obok autobusu MPK.
Prokuratura i policja wyjaśniają przyczyny tragedii. Najważniejsze pytanie – jak to się stało, że motorniczy nie zauważył, że potrącił kobietę ruszając z przystanku u zbiegu Grabiszyńskiej i Stalowej? Fragmenty jej ciała ciągnął potem po torowisku, jadąc w stronę centrum. Dopiero od dyspozytora ruchu MPK dowiedział się, że doszło do makabrycznego wypadku.
Wszystkie materiały, jakie mieliśmy, przekazaliśmy prokuraturze – mówi rzeczniczka MPK Agnieszka Korzeniowska. Są to m. in zapisy z „czarnej skrzynki” tramwaju. Był to pojazd marki Wras, produkowany przez wrocławską firmę Protram. „Czarna skrzynka” zawiera informacje o prędkości, z jaką tramwaj jechał oraz o wszystkich czynnościach wykonywanych przez motorniczego. Śledczy dostali też monitoring w wnętrza tramwaju. Choć w tym akurat pojeździe nie było kamery pokazującej wnętrze kabiny motorniczego.
ZOBACZ TAKŻE:
Tragedia we Wrocławiu. Tramwaj śmiertelnie potrącił kobietę....
Gdy rozmawialiśmy z policją chwilę po godzinie 10.00 motorniczy przebywał w Policyjnej Izbie Zatrzymań. Nie był jeszcze przesłuchiwany przez prokuratura. Nie wiadomo póki co kiedy do tego przesłuchania dojdzie i czy motorniczy będzie świadkiem czy usłyszy zarzuty przestępstwa.