Wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS, w czwartek rano gościł na antenie TVP Info. Jednym z poruszonych tematów była sytuacja wokół Ukrainy w obliczu zagrożenia inwazją rosyjską na ten kraj. Przypomnijmy, że obecnie na Ukrainie przebywa polska misja parlamentarna, której przewodniczy właśnie Terlecki.
– Musimy tutaj bardzo mocno i jasno mówić, że nie ma pokoju za wszelką cenę i że trzeba twardo sprzeciwiać się, jeżeli nie agresji, to także naciskom czy próbom destabilizacji państwa ukraińskiego – mówił polityk.
"Zachód musi mieć tego świadomość"
Zdaniem wicemarszałka Sejmu, Europa Zachodnia nie rozumie, jak ważną rolę dla bezpieczeństwa Europy odgrywa sytuacja na Ukrainie, stabilność i bezpieczeństwo tego kraju. Terlecki przywołał rok 2014, kiedy Rosja dokonała aneksji Krymu. Stwierdził, że obecnie sytuacja nieco się zmieniła, na tyle że "przywódcy Zachodu jakby zrozumieli powagę sytuacji".
– Myślę, że paradoksalnie ten kryzys wzmocnił Ukrainę, bo Ukraińcy znów doświadczyli zagrożenia rosyjskiego i są gotowi się bronić, walczyć, a po drugie, Europa, UE, NATO jakby mają świadomość powagi sytuacji i skali zagrożenia ze strony Rosji – wskazywał szef klubu PiS. Jak jednak podkreślił, Zachód wciąż zdaje się naiwnie wierzyć, że jakoś ugłaszczą czy zaspokoi Władimira Putina. – Tymczasem Rosja jest nastawiona na odbudowę swoich wpływów i myślę, że będzie dalej działać w tym kierunku. Zachód powinien mieć tego świadomość – ostrzegł.
tvp.info, 300polityka.pl
