Do policji i straży pożarnej informacja o topiącej się osobie dotarła w minioną środę 13.07.2022 r. w godzinach południowych. Zaraz też na miejsce zdarzenia udały się odpowiednie służby. Akcja zaczęła się od ratowania czterech członków z łańcucha życia, który powstał zaraz po zauważeniu przez plażowiczów topiącego się człowieka.
- Do wody rzuciło się kilkadziesiąt osób, które utworzyły łańcuch. Wszystko odbywało się w popłochu i panice. Zwiększyła się ona, gdy fala przerwała łańcuch, porywając cztery osoby. Na szczęście udało się je uratować. Dwie z nich znajdują się jednak nadal w stanie ciężkim w szpitalu. Stan dwóch pozostałych jest dość dobry - mówi sierż. szt. Karolina Figiel, oficer prasowy w Komendzie Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gdańskim.
W momencie publikacji tego tekstu otrzymaliśmy właśnie informację, że jedna z osób znajdujących się w stanie ciężkim zmarła.
Akcji ratowniczej towarzyszyło rozpytanie (trudno bowiem nazwać to rutynowym przesłuchaniem) świadków zdarzenia. I tu "zaczęły się schody". Część plażowiczów twierdziła, że morzu topił się jeden mężczyzna, inni - że było to dwóch chłopców.
Dramat w Jantarze! Tonęły 4 osoby. Na miejscu śmigłowiec LPR...
Policja nie wyklucza, że topiący mogli wydostać się z wody o własnych siłach, gdy trwała akcja ratująca życie czterem uczestnikom łańcucha życia, i opuścić plażę nie informując nikogo o tym, że są już bezpieczni.
By wykluczyć jednak wszystkie wątpliwości, akcję ratowniczą prowadzono przez następne godziny, kończąc ją ostatecznie przed godz. 17.
- Nie otrzymaliśmy informacji o żadnej zaginionej osobie. Nikt też nie informował o pozostawionych na plaży przedmiotach, na przykład ubraniu, ubraniach, które mogły należeć do topiącej się osoby lub osób - tłumaczy oficer prasowy nowodworskiej policji.
Niestety zachowanie znacznej części plażowiczów nie ułatwiały działań ratownikom.
- Na plaży były tysiące osób - dosłownie człowiek przy człowieku. Liczni z nich, nic nie robiąc sobie z przeprowadzanej przy nich akcji - reanimacji, łódek ratowniczych krążących po morzu - wchodzili do wody przy czerwonej fladze. Byli wśród nich ludzie nietrzeźwi, inni wchodzili do morza z małymi dziećmi. To był horror - opowiada policjantka.
Nasza rozmówczyni ubolewa, że znaczna część plażowiczów nie słucha poleceń ratowników, kąpiąc się przy czerwonej fladze lub czyniąc to, co jeszcze gorsze, na plażach niestrzeżonych. Osoby takie mogą zostać ukarane mandatem - w wysokości do 500 zł.
I będą mogły się cieszyć! Temperatura wody na kąpielisku w Jantarze wynosiła w środę 17 stopni. Nawet silny i zdrowy mężczyzna nie przetrzyma takich warunków dłużej niż 4-5 godzin. Później, jeśli pomoc nie zostanie udzielona, następuje hipotermia i śmierć.
