W nagraniu "Upadek Katedry Biochemii" w roli Hitlera studenci obsadzili prof. Macieja Ugorskiego, powszechnie znanego z tego, że jest bardzo wymagającym wykładowcą. Na przerobionym przez żaków filmiku naukowiec wścieka się, że na egzamin jego współpracownicy ułożyli zbyt łatwe pytania, przez co zbyt dużo osób zaliczy przedmiot. A to przecież on na tej uczelni "musi robić odsiew" studentów.
- To jest kultowy film. Tylko przysparza mi popularności - śmieje się prof. Maciej Ugorski. Po jego obejrzeniu nie zamierza zmieniać wymagań wobec studentów.
- Biochemia i anatomia to dwa najobszerniejsze i najtrudniejsze przedmioty na weterynarii, z którymi studenci mają kłopoty - komentuje Małgorzata Wanke-Jakubowska, rzeczniczka Uniwersytetu Przyrodniczego. - Około 30-40 proc. osób nie zalicza ich w pierwszym terminie - dodaje rzeczniczka.
Twierdzi, że oczywiście można dyskutować, czy wymagane od studentów wiadomości nie są są zbyt szczegółowe, ale prof. Maciej Ugorski jest sprawiedliwy i studenci znają jego wymagania. Małgorzata Wanke-Jakubowska twierdzi ponadto, że nie jest prawdą (co sugeruje filmik - przyp. JEW), że na profesora były ze strony dziekana jakiekolwiek naciski dotyczące zaliczeń.
Film, zdaniem pracowników uczelni, świadczy raczej o niewybrednym i bardzo specyficznym poczuciu humoru, którym wykazali się studenci.
Oto fragment filmu "Upadek", przerobiony przez studentów
(Uwaga! Zawiera niecenzuralne słowa)
W czwartek z Gazetą Wrocławską instrukcja obsługi "Uniwersytetu Przyrodniczego", a w niej wszystko o uczelni - u kogo najtrudniej zdać egzamin, gdzie tanio zjeść, gdzie skserować skrypty...