Na Uniwersytecie Przyrodniczym studenci zrobili z profesora Adolfa Hitlera

Jerzy Wójcik, N
Studenci Uniwersytetu Przyrodniczego tak bardzo boją się biochemii, że wykładowcę prowadzącego ten przedmiot przyrównali do... Adolfa Hitlera. W internecie krąży przerobiony przez żaków fragment filmu "Upadek".

W nagraniu "Upadek Katedry Biochemii" w roli Hitlera studenci obsadzili prof. Macieja Ugorskiego, powszechnie znanego z tego, że jest bardzo wymagającym wykładowcą. Na przerobionym przez żaków filmiku naukowiec wścieka się, że na egzamin jego współpracownicy ułożyli zbyt łatwe pytania, przez co zbyt dużo osób zaliczy przedmiot. A to przecież on na tej uczelni "musi robić odsiew" studentów.

- To jest kultowy film. Tylko przysparza mi popularności - śmieje się prof. Maciej Ugorski. Po jego obejrzeniu nie zamierza zmieniać wymagań wobec studentów.

- Biochemia i anatomia to dwa najobszerniejsze i najtrudniejsze przedmioty na weterynarii, z którymi studenci mają kłopoty - komentuje Małgorzata Wanke-Jakubowska, rzeczniczka Uniwersytetu Przyrodniczego. - Około 30-40 proc. osób nie zalicza ich w pierwszym terminie - dodaje rzeczniczka.

Twierdzi, że oczywiście można dyskutować, czy wymagane od studentów wiadomości nie są są zbyt szczegółowe, ale prof. Maciej Ugorski jest sprawiedliwy i studenci znają jego wymagania. Małgorzata Wanke-Jakubowska twierdzi ponadto, że nie jest prawdą (co sugeruje filmik - przyp. JEW), że na profesora były ze strony dziekana jakiekolwiek naciski dotyczące zaliczeń.

Film, zdaniem pracowników uczelni, świadczy raczej o niewybrednym i bardzo specyficznym poczuciu humoru, którym wykazali się studenci.

Oto fragment filmu "Upadek", przerobiony przez studentów
(Uwaga! Zawiera niecenzuralne słowa)

W czwartek z Gazetą Wrocławską instrukcja obsługi "Uniwersytetu Przyrodniczego", a w niej wszystko o uczelni - u kogo najtrudniej zdać egzamin, gdzie tanio zjeść, gdzie skserować skrypty...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Na Uniwersytecie Przyrodniczym studenci zrobili z profesora Adolfa Hitlera - Gazeta Wrocławska

Komentarze 90

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

D
Dk
Ja wiem, że studenci nawet nie mają dostepu do swoich prac. To jest żałosne. Cała katedra biochemii to jest pomyłka. Ta cała biochemia nie przyda się do niczego. Tego prof. już dawno powinni skierować na badania :)
j
janusz35
pan Ugorski wygląda raczej na wysublimowanego psychopatę. Taka odmiana Siostry Bernardetty w białym kitlu. [do gościa123] Zamiast wypisywać bzdury, które świadczą delikatnie rzecz biorąc, że nie znasz się na ludziach "Prof. faktycznie jest bardzo kulturalnym człowiekiem, ale sposób pracy ze studentami ma beznadziejny."
Jakby to było przypadkowe!
Osobnik ten osiąga wręcz seksualną satysfakcję z prześladowania innych.
Co ciekawe psychopatia rozciąga się także na inne obszary jego działalności, jak choćby to, że jest co prawda weterynarzem ale za to "wybitnym specjalistą" od zagadnień raka piersi u kobiet (sic!!! sic!!!).
Studentów prześladuję kopytami wbijając im w mózg biochemię, a jednocześnie sam nie ma pojęcia o biochemii jako takiej - no może dość dokładnie zna się na cukrach. Ale prawdopodobnie nie wie z czego składają się białka. O cyklu Krebsa też zapewne nigdy nie słyszał.
Ciekawe, że sadystyczne zapędy tego psychopaty od wielu lat uchodzą mu bezkarnie. Może należałoby zrobić z nim to co z siostrą Bernardettą - zastanowcie się Szanowni Państwo Studenci !
Z
Zbyszek
"Prof . faktycznie jest bardzo kulturalnym człowiekiem, ale sposób pracy ze studentami ma beznadziejny." Czy napewno ? Przedewszystkim to sadystyczny dewiant.
g
gosc123
10 lat temu kończyłam UP. Miałam wykłady z prof. Ugorskim. Powiem tyle: biochemia była czystą teorią. Dziś nic nie wykorzystuję w pracy codziennej. Z biochemii pamiętam tylko stres, pierwsze tabletki na uspokojenie przez kolokwium, modlitwę o 1 pkt. z testu. Nie wiem czy ten sposób pracy katedry można nazwać trzymaniem poziomu uczelni. Oprócz biochemii było w tym czasie dużo innych ważnych przedmiotów. Uczyłam się wtedy tylko biochemii, inne przedmioty, żeby zdać, umknęło mi wtedy wiele cennych informacji. Zdawalność egzaminu była naprawdę niewielka, ale większym problemem było dopuszczenie do egzaminu. Liczyły się pkt. z ćwiczeń. Wielu odpadło przed egzaminem. Warunków nie było. Trzeba było, albo czekać rok, albo wynieść się na inne studia. Tak robili moi znajomi. Przenosili się na Uniwersytet Wrocławski i co... biochemię zaliczali na 4 lub 5 bez problemów przystąpili do egzaminu. Ja zostałam, biochemia zdana na 3,5 w I terminie. Myślałam, że na tym świat się kończy. Głupia byłam - studia naprawdę nie przygotowują do pracy, może tylko dają podstawy. Praktyka przychodzi długo, długo później. Tak więc po przejściu biochemii, nerwicy i wrzodów żołądka stwierdzam, że nie było warto tak wariować, zarywać nocy, nie jeść i nie spać. Prof. faktycznie jest bardzo kulturalnym człowiekiem, ale sposób pracy ze studentami ma beznadziejny. Szkoda, że nikt na katedrze nie pomyślał żeby uczyć tej biochemii z pasją, która może w końcu zarazić studenta. Pozdrawiam UP.
U
UP
Byłam w technikum,a teraz studiuję i co za morał z tego jest? A i nie spawam.
U
UP
Nie mają wejściówek? Nie wiem skąd masz te informacje. Na budownictwie nawet z religioznawstwa mamy wyjściówki.
u
up
unas zdaje po 15% i jest ok:D macie spine ze 40%-20%:D
u
up
I termin zdaje 40% z 80%ktore dopuszczono. Do tego jest jeszcze te 20%, ktore nie zaliczyły cz.I biochemii. Taki prosty rachuneczek.
A co do łatwości UP: część moich znajomych robi 2 kierunki - 1. na up i 2. na innych uczelniach. Dziwnym trafem czas poświęcają głównie przedmotą z UP, a na pozostałych uczelnniach maja bardzo dobre oceny bez większego wysiłku. Przy czym weterynaria jest uznawana za najdzięższy kierunek na UP. Wejściówki i odpowiedzi są na większości zajęć, obszerne mniej więcej tak, jak kolokwia na choćby Polibudzie. Gotowe dostajemy... rozpiski co trzeba umieć. A gdzie to znajdziemy, czy znajdziemy, czy zdąrzymy, czy rozumiemy - to już nasza sprawa i nikogo to nie obchodzi.
Z resztą - wystarczy spojrzeć na rankingi kerunków i uczelni.Weterynaria jest uznawana za jeden z najcięższych kierunków w Europie. Kto nie ma pojęcia o tym, nie czytał, nie wie - niech się nie wypowiada i nie manifestuje swojego braku obeznania.
o
o.
na weterynarii w I termnie zdało jakieś...20 studentów? na około 280. I od razu uprzedze złośliwe komentarze o nieuctwie: wbrew pozorom większość studentów była naprawdę dobrze przygotowana.
o
o.
tak... Mam tam wielu znajomych także na Wydziele Elektroniki, który uważany jest za najcięższy.
Część tych znajomych uczy się tylko kilka godzin na kolokwium, które jest średnio raz w tygodniu
i pisze czasem sprawka, a "jedzie" na 4 i 5, cały pozostały czas poświęcając na rozrywkę. Problemy z zaliczaniem przedmiotów ma tylko ta część znajomych, która już zupełnie nic nie robi. Ale i tak na szczęście dla nich jakoś się tam trzymają, bo macie chyba bezdenne limity deficytów ECTS. U Was 50% niezaliczonych znaczy 50% osób powtarzających kurs za 100-200 zł jako dodatkowy przedmiot na następnym roku. U nas 50% niezaliczonych znaczy 50% osób powtarzających rok. Widać już różnicę?
j
j
A taki, że obecni studenci za kilka sami zaczną płacić podatki i pracować na Twoją emeryturę. Jeśli państwo ich nie wykształci zostaną pobierającymi zasiłki bezrobotnymi, którzy będą jeszcze bardziej uszczuplać Twoją szanowną kieszeń. Wiesz już?
A co do słownictwa: takie jest dziś popularne wśród młodzierzy, takie kojarzy się z żartobliwym tonem i takie odpowiada. Komu sie nie podoba - po co słucha?
.
Dziwią mnie komentarze osób, które wyraźnie nie mają pojęcia o kierunku. Śmieszą mnie wypowiedzi w stylu "studenci nie chca się uczyć tylko imprezować więc nie lubią profesorów którzy wymagają". Głupota totalna. Może na studiach które Wy kończyliście tak było. Na weterynarii jest masa obszernych przedmiotów, którym trzeba poświęcać wiele czasu, ale są to przedmioty faktycznie potrzebne w przyszłej pracy. I tym studenci chcą poświęcać czas i robią to z ochotą, o ile na studiach pojawili się z pasji. I paradoks polega na tym, że jednym z najcięższych przedmiotów jest biochemia, która raczej mało sie przydaje lekarzowi weterynarii czy medycyny. A wspomniane "buractwo i plebs" raczej nie ma szansy dostać się na stacjonarną weterynarię, a co dopiero na niej utrzymać choćby semestr
,,,
tyle tylko że nikt nie dodał że prawie z cudem graniczy bycie do egzaminu dopuszczonym!! do I terminu jest dopuszczonych jakies 70-80% studentów i to z nich te 60-70% zdaje za pierwszym razem.... nie mowiac o tych ktorzy odpadli po pierwszym semestrze z biochemii... do drugiego wogole ich nie dopuszczono ale spoko uważaj dalej trawdo ze prawo na uj to kosmos nie przyjmuj do wiadomość że ktoś też może mieć mega trudno!!
x
xxx
30-40% to przecież normalne. Ale nic dziwnego,że się wkurzają. To najbardziej lajtowa uczelnia. Kiedyś nazywała się Akademią Rolniczą. Mówi się o niej Akademia Relaksu, Uniwersytet Przyjemności. Oni się nie uczą, dostają wszystko gotowe, nie mają wejściówek. Rozleniwili się i są skutki...
R
Realista
"Około 30-40% osób nie zalicza ich w pierwszym terminie". A contrario wnioskujemy, że w pierwszym terminie zalicza 60-70% osób. No to wg mnie to jest bardzo dobry rezultat. Ostatnio na terminie z prawa karnego na UJ zdało jakieś 5% osób (bodajże 7 na 145). Poprawki z prawa cywilnego we wrześniu nie zdało 80% studentów. Te dane mogą przerażać. Ale skoro uważacie, że zdawalność na poziomie 60% jest tragiczna no to widać mamy bardzo różne punkty widzenia :] Pozdrawiam z Krakowa.
Wróć na i.pl Portal i.pl