Jak podaje Onet, wydarzenia rozegrały się na warszawskiej Woli w listopadzie, ale policja poinformowała o nich dopiero teraz.
Policjanci ustalili, że sprawca przed napadem przez kilka minut obserwował, co się dzieje w sklepie. Przed zamknięciem poszedł za pracownikiem, który wynosił odpady do altany śmietnikowej. Wtedy zaatakował – relacjonuje kom. Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.
Napastnik groził nożem pracownikowi sklepu mówiąc, że zabije go, jeśli nie dostanie kluczy do sklepu. Przerażony pracownik sklepu przekazał klucze sprawcy, a ten wszedł do sklepu. Ukradł stamtąd pieniądze, papierosy i drobne rzeczy. Łączna wartość skradzionych przedmiotów to ponad 15 tys. zł – czytamy w Onecie.
Gdy sprawca uciekł, pracownik sklepu zawiadomił o napadzie ochronę oraz policję. Funkcjonariusze ustalili tożsamość mężczyzny podejrzanego o napad z nożem. To 25-latek, którego udało się zatrzymać poza granicami stolicy. Mężczyzna wcześniej już trzykrotnie siedział w więzieniu za podobne przestępstwa. Jak podaje Onet, tym razem usłyszał zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia w warunkach recydywy i został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Policjanci przypuszczali, że mężczyźnie ktoś pomagał. Wiedział on bowiem doskonale, jak wygląda rytm pracy w sklepie, co ułatwiło sprawcy dokonanie napadu. Okazało się, że miał wspólnika, który wcześniej – możliwe, że przez kilka dni – obserwował tę placówkę i zachowania jej pracowników – mówi Onetowi Marta Sulowska.
Wspólnikiem napastnika okazał się 22-latek, który także był notowany za różne przestępstwa i przebywał wcześniej w areszcie. Także został aresztowany na trzy miesiące i usłyszał zarzut pomocnictwa w rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Źródło: Onet
