Przyjaciele radzili 40-letniej Patrycji, by złożyła wniosek o rozwód, jednak dla niej pełna rodzina była bardzo ważna. Cierpiała i czekała, że coś się zmieni. Niestety, zmiany były tylko na gorsze. Dwa lata temu kobieta zdecydowała się na rozwód.
Narkotykowy nałóg zamienił szczęśliwy dom w piekło
- Przed ślubem i przez kilka lat po nim nic złego się nie działo. Potem zachowanie męża Patrycji zaczęło się zmieniać — opowiada ekspert, tzw. osoba pierwszego kontaktu w Patria et Lex, prowadzącej Okręgowy Ośrodek Pomocy Ofiarom Przestępstw na terenie województwa łódzkiego. Ośrodek jest finansowany ze środków Funduszu Sprawiedliwości.
- Mężczyzna stawał się coraz bardziej agresywny wobec żony i trójki ich dzieci. Najpierw stosował przemoc słowną, psychiczną, później doszły do tego pobicia. Patrycja miała robione obdukcje. Dochodziło też do sytuacji, że mąż był tak odurzony narkotykami i w konsekwencji nieobliczalny, że razem z dziećmi musiała uciekać z domu — dodaje.
Patrycja złożyła wniosek, a sąd orzekł rozwód. Kobieta popadła w depresję — nie mogła poradzić sobie z tym, że jej małżeństwo legło w gruzach. Poza tym — mimo rozwodu — problemy kobiety nie ustały.
Piekło spowodowane narkotykowym nałogiem nie skończyło się po rozwodzie
- Byli małżonkowie nie mieszkają już razem. Sąd orzekł jednak, że dzieci powinny spotykać się z ojcem. W relacjach towarzyszących tym spotkaniom mężczyzna jest dla niej przykry — opowiada pracownik Fundacji Życie.
Pierwszym krokiem, jaki podjęto wobec Patrycji i jej dzieci, było skierowanie całej czwórki do psychologa, pracującego w Fundacji. Praca z psychologiem została zaplanowana na przynajmniej 18 miesięcy, z możliwością przedłużenia.
- W sytuacji tej konkretnej osoby będą też przyznane bony żywnościowe i odzieżowe na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. Wszystko w ramach Funduszu Sprawiedliwości.
Ze względu na depresję, w której jest nasza beneficjentka, musiała przerwać pracę. Kiedyś radziła sobie bardzo dobrze, natomiast teraz jest w takim okresie — mamy nadzieję, że przejściowym — iż potrzebna jest jej również pomoc materialna — mówi pracownik Fundacji Życie.
Skąd Fundusz Sprawiedliwości bierze pieniądze na pomoc ofiarom przemocy
Fundusz Sprawiedliwości, zreformowany dzięki ministrowi Zbigniewowi Ziobro, dysponuje budżetem liczonym w setkach milionów zł.
Te pieniądze pochodzą m.in. z nawiązek nakładanych przez sądy na skazanych, „dorzucają się” też więźniowie, którzy pracują podczas odbywania kary – część z ich wynagrodzeń trafia na konto Funduszu. Pieniądze następnie są kierowane do organizacji, które stają do konkursu o granty. Ostateczną decyzję o tym, kto dostanie środki, podejmuje resort sprawiedliwości.
W kraju działa 51 regionalnych ośrodków pomocy Funduszu Sprawiedliwości. Docelowo ma być 60. Tę sieć uzupełnia już prawie 190 punktów lokalnych, a ma być ich aż 300.
Wystarczy się do nich zgłosić – przyjść, napisać maila, zadzwonić. Pierwszym krokiem w pomocy jest zwykle spotkanie z tzw. osobą pierwszego kontaktu, a po przeanalizowaniu sytuacji pokrzywdzona osoba otrzymuje odpowiednio pomoc prawną, materialną czy np. psychologiczną.
Okręgowy Ośrodek Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem w Łodzi mieści się w budynku Fundacji Życie przy ul. Piotrkowskiej 67.
Adresy i kontakty do ośrodków dla potrzebujących są dostępne na stronie Funduszu https://www.funduszsprawiedliwosci.gov.pl
Można również zadzwonić i uzyskać wstępną poradę oraz adres najbliższego ośrodka (Linia Pomocy Pokrzywdzonym 222 309 900).
Lista punktów pomocy jest też dostępna na interaktywnej mapie: https://www.funduszsprawiedliwosci.gov.pl/pl/znajdz-osrodek-pomocy/